Po zabytkowej lokomotywowni w Bielsku-Białej zostały już tylko zgliszcza. Nie wyklucza się, że wczorajszy pożar został wywołany przez celowe lub przypadkowe podpalenie.
Pożar przy ulicy Trakcyjnej zauważono o 20.30. Do bielskiej straży seryjnie zaczęły napływać zgłoszenia i tzw. formatki z centrum powiadamiania ratunkowego. Szkopuł w tym, że wskazywały… różne lokalizacje. Mimo to pierwsi strażacy pojawili się na miejscu już 12 minut od zgłoszenia.
Rozpoczęcie akcji gaśniczej wymagało jednak ogromnego wysiłku logistycznego. Do budynku, usytuowanego wewnątrz rozjazdu kolejowego pomiędzy trasami relacji Bielsko-Biała – Kraków oraz Bielsko-Biała – Cieszyn, nie prowadziła bowiem żadna przejezdna droga. Co więcej, przed rozpoczęciem akcji trzeba było wstrzymać ruch pociągów i wyłączyć sieć trakcyjną. Żeby dostać się do płonącego budynku, strażacy działali z terenu placu zakładu przemysłowego przy ulicy Grażyńskiego, a do pokonania mieli 4-metrowy nasyp kolejowy i 2-metrowe betonowe ogrodzenie. Akcję prowadzili też od strony ulicy Trakcyjnej, przedzierając się przez czasowo wyłączoną z ruchu trasę kolejową Bielsko-Biała – Kraków oraz torowisko nieczynnego zakładu naprawy lokomotyw.
W momencie rozpoczęcia działań ratowniczych pożar był już znacznie rozwinięty. W ogniu stała cała hala o wymiarach około 45 na 25 metrów i wysokości około 14 metrów. To nieużytkowany zabytkowy budynek hali napraw lokomotyw. Pożar trawił też jej przybudówki. Już wcześniej zawalił się dach hali, a do wnętrza runęła także jedna ze ścian. Gdy strażacy ugasili pożar, dokładnie przeszukano gruzy, by wykluczyć uwięzienie pod nimi osób poszkodowanych. Ostatnie zastępy, a tych było w sumie 16, zakończyły pracę tuż po 3.00.
W przeszukiwaniu pogorzeliska i jego otoczenia brali też udział policjanci. Wcześniej zadbali też o wyłączenie z ruchu ulicy Trakcyjnej i części ulicy Grażyńskiego.
Niewykluczone, że pożar nastąpił na skutek umyślnego bądź przypadkowego zaprószenia ognia. Policjanci jednak zastrzegają, że cokolwiek będzie wiadomo dopiero po wykonaniu oględzin kryminalistycznych z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Budynek należy do PKP.
O pożarze pisaliśmy też wczoraj TUTAJ.
Ale jazda – dali mi takie malutkie tableteczki, dwie sztuki…. Zjadłam i obudziłam się przed chwilą – zaraz Wam coś napiszę tylko się złamię i ogarnę mel inę 😀
Pogotowie mnie os ra ło… Ale z psychiatryka obiecali kogoś wysłać 3 majcie kciuki
Możesz sobie, Tadeusz, apelować do usr..ej śmierci a przyjaciel podszywacz swoje. Co najdziwniejsze, wydaje się mu, że jest dowcipny a powtarza tę dowcipność n-ty raz.
Jestem obojniakiem,potomkiem ksiedza od nas z parafi.Tata nic nie wie…
Nowy dowcip podszywacza niskiej klasy.
Dziwnym trafem na przestrzenią 20 lat spaliły się stare zabytkowe budynki w różnych częściach miasta i dziwnym trafem do 2-3 lat na ich miejsce powstały nagle króliczoki i ktos zgarną niezla kasę. Czy konserwator zabytków nie widzi że na przestrzeni 15 lat zniknęło kilka ciekawych budynków jak nie spalone to zwalone w białych rękawiczkach (Willa w Cyganskim Lesie) na wiasem na miejscu ktorej stoi osiedle kroliczokow.. Czy faktycznie ktos musi zginac zeby prokuratura sie baczniej temu przyjrzał ze płoną zabytki malo tego w coraz trudniej dostępnym terenie bo do tej Parowozowni praktycznie nie ma dojazdu dla samochodu pożarniczego..
Ty się doigrasz a poza tym, po co ci to? Się pali znaczy się ma się palić.Gdyby natura chciała, żeby tam był przekop Mierzei, to by był”. Skoro go nie ma to będzie. Gdyby niejaka konserwatorska menda coś mogła to by mogła. Ale nie może uczestnicząc.Nie takie -& syny w tej okolicy się paliły.
Tadeusz, wytłumacz mi dlaczego zaatakowałeś teraz Michała. Że atakujesz Hermenegildę – rozumiem. w dodatku atak na Michała z głupimi argumentami. Dlaczego konserwatorów wyzywasz od mend? Ty nie możesz wytrwać aby komuś nie naurągać i taki to ma być Tadeuszowy patriotyzm? Poplątane z pomieszaniem “ekspercie”.
Był zabytek,nie ma zabytku.Dodam tylko ,że podczas wojny lokomotywy z tej parowozowni obsługiwały pociągi towarowe Bielsko – Bogumin. W ciągu 12 godzin zamykały się w obrocie tam i z powrotem.
Dziś już sama z sobą nie mogę wytrzymać. Zadzwonię chyba po pogotowie.
Tak podszywacz, dzwoń na pogotowie dla suk a może i nawet sama s**a przyjedzie.
Już nie takie fabryki w pobliżu się paliły, tak, że nie pierdolta. No chyba, że Hermenegilde raczy, to się nie oświadczam.
Takim językiem jak umie ekspert Tadeusz – nie. Na pewno nie będzie zrozumiana, po co Tadeuszowi.
Najważniejsze, że nikt nie jest w stanie powiedzieć sqrwysynom -dość. W komentarzach płynie bełkot. Łun łonemu mówi-tyś jes gupi, a łon, to tyś jest gupi . No i to cała filozofia niejakiego plebana Tishnera.
Załóż nick Hermenegilde 3 i uzdrowisz sytuację. Nikt Ci nie powie, że jesteś głupi.
Troszkę więcej niż p****n i to nie taki niejaki. No ale zapewne nie będę zrozumiana.
Między celowym a przypadkowym podpaleniem jest duża różnica, po co póki co pisać jak jeszcze nie wiadomo. Nie ma ofiar w ludziach, w wyniku także przeszukiwania pogorzeliska?
Znowu się podszywacz produkuje
Hermenegilda 2 dała przykład, Hermenegilda 3 nie chce skorzystać?