W marcu i kwietniu w Urzędzie Stanu Cywilnego w Bielsku-Białej udzielono 46 ślubów (po 23 w każdy miesiącu) – podał bielski ratusz. Przy czym wiele młodych par rezygnuje w czasie epidemii z zawarcia związku małżeńskiego. Przykładowo w sobotę przed Wielkim Tygodniem zaplanowanych było 8 ślubów, a odbyły się tylko dwa. Reszta została przeniesiona lub odwołana.
Nowożeńców odstręczają obostrzenia jakie towarzyszą obecnie ceremonii. W uroczystości w USC mogą brać udział, oprócz urzędnika udzielającego śluby, tylko cztery osoby – państwo młodzi oraz dwóch świadków. Na początku – gdy rząd wprowadził restrykcje – dopuszczona była na sali jeszcze obecność fotografa. Szybko jednak i z tego zrezygnowano, tak aby w ceremonii łącznie uczestniczyło tylko 5 osób (4 + 1). Jeśli państwo młodzi chcą pamiątkę ze ślubu, zdjęcia może wykonać jedynie któryś ze świadków. Poza tym podczas ceremonii zachowywane są też inne środki bezpieczeństwa. Tak w czasie epidemii wygląda ta najważniejsza w życiu nowożeńców uroczystość. Nie dziwi więc, że wiele zaplanowanych już ślubów jest odwoływanych. Sporo osób, aby nie „psuć” sobie tego najpiękniejszego dna w życiu przenosi je na inny termin lub całkowicie (miejmy nadzieję, że tymczasowo) ze ślubu rezygnuje, nie ustalając nawet nowej daty ceremonii.
Poza tym nie można obecnie zorganizować przejęcia weselnego w większym gronie. To również zniechęca pary młode od zaślubin w tych trudnych czasach.
Ślub może poczeka, ale brzuszek rośnie i nie chce przestać.
A ja wzięłam ślub 9 mają i nie żałuję.
Super osiągnięcie. 9 dni po ślubie jeszcze wszystko jest ok
Może kościół jest przychylniejszy. Bo jak tu żyć ze sobą bez ślubu?