Wielkie zmiany w Powiatowym Zarządzie Dróg w Żywcu. Po kilku latach ze stanowiska dyrektora zrezygnował Tomasz Kotajny.
Swoją rezygnację, z powodów osobistych, złożył wczoraj (3 stycznia). Informację o tym potwierdził nam Dariusz Szatanik, rzecznik prasowy Starostwa Powiatowego w Żywcu.
– Jako osobę pełniącą obowiązki dyrektora wyznaczono Jolantę Korczyk, dotychczasową zastępczynię dyrektora – mówi Dariusz Szatanik.
Z naszych informacji wynika, że Tomasz Kotajny pozostaje nadal pracownikiem PZD Żywiec. Dodajmy, że były już dyrektor jest także radnym miejskim w Żywcu.
Każdy ma równe szanse na starcie. Ale jak się seriale ogląda i robi po 8 h to tak już do śmierci każdy kowalem swojego losu, nie ma co zazdroscic
to tylko teoria. A to, że każdy jest kowalem własnego losu dotyczy wszystkich. Najprościej mieć pretensje do całego świata o wszystko i niepowodzenia zwalać na resztę, również własne nietrafione decyzje.
Zrezygnował bo na pewno zrobił jakiś przekręt , układy dzięki czemu dostał stanowisko się kończą i nie miał wyjścia to rezygnacja na własna prośbę ładnie brzmi. Będzie dużo lepiej jak go nie będzie w ogóle.
Jak to powiedział kiedyś jeden z naszych powiatowych radnych “wy się już najedliście, trzeba nową świnkę też dopuścić do koryta”.
Podoba mi się jak żywczoki przeżywają ten temat : “co się dzieje, czy to jakiś większy przewrót ?” Ten grajdół dusi się we własnym sosie.
fajnie, grający dół, to nie jest tak źle
Myślę że będzie lepiej, na pewno jednostka będzie lepiej i bardziej merytorycznie reprezentowana.
Po całkowitym odejściu pana dyrektora, zrobił już swoje, więcej w PZD nie zrobi, poradzi sobie poza PZD na innym intratnym stanowisku.
Tylko niestety został w pzd….
Hahaha dobry żart. Niby przez kogo?
Czyli można rozumieć, że od tej pory PZD będzie sobie radził z dziurami w drogach czy niekoniecznie?
Pod tym kierownictwem będzie raczej gorzej a nie lepiej. Poza tym od jakiegoś roku czy dwóch doswiadczeni pracownicy stamtąd uciekają.
Za kasa każdy idzie. To że ludzie odchodzą wynika i tego że mało zarabiają wszędzie tak jest
to znaczy, że gonią za mrzonką. Zawsze dziwiły mnie i dziwią teksty o tych co odchodzą np. z budżetówki, szkolnictwa i idą do lepiej płatnych prac. To ile musi być wakatów dobrze płatnych, skoro masowo odchodzą i znajdują pracę lepiej płatną.
Wcześniej nie mogli i nie widzieli tej masy ofert lepiej płatnych? A później życie weryfikuje i okazuje się zupełnie inną rzeczywistością niż głoszoną w mediach, a najczęściej oferowane wynagrodzenie jest w okolicach minimalnego.
Jest jeszcze inaczej, mit powstały od kilkunastu lat, że wszyscy lubią swoją pracę i trzeba być pracoholikami. Fałszywy mit, tak naprawdę ludzie są zmęczeni, wypaleni pracą i trzeba zmienić. Np. w USA jest jawnie głoszone, że 4 lata w jednej pracy i trzeba zmienić aby być kreatywnym, wydajnym.
domy, mieszkania u nas tradycja i potrzeba jest posiadania. To taka maluteńka różnica, która wskazuje na nieporównywalność. W Japonii częste przerwy w pracy na np. ćwiczenia i relaks to norma, w innych państwach się nie przyjęły.
Specyfika dla każdego kraju jest inna. Np. u nas przemieszczanie się z miasta do miasta i zaadoptowanie do nowych warunków pracy jest obarczone problemami, a dla obywatela amerykańskiego to norma.
Inkorportowanie zwyczajów pracy z różnych krajów nie jest dobrym odnośnikiem dla rynku rodzimego.
inkorporowanie.
To dobrze rozumiem, miałem na myśli nasze kiszenie się we własnym sosie a i zwyczaj konserwowania przez szefostwo własnej, “życzliwej” kadry, niezdrowe zasady doboru kadr na stanowiska kierownicze (konkursy to często fikcja). Np. tutaj potrzeba zmiany była widoczna od dawna.
sformułowania, że wszędzie tak jest z tą pogonią za płacą. Tylko, że jest mnóstwo osób ceniących sobie swoje środowisko pracy, wygodę, czy po prostu nie mają skłonności do częstych zmian pracy. A w firma bywa różnie i naturalną rzeczą jest poszukiwanie miejsca lepszego. Lepszego niekoniecznie oznacza lepiej płatnego, ale zawsze to dodatkowy atut. Np. rzadziej kobiety decydują się na zmianę pracy niż mężczyźni. Dla kobiety zaangażowanie się nie tylko w pracę, ale również w otoczenie jest poważną przesłanką i trudniej im to zmieniać. Mężczyzna myśli bardziej pragmatycznie niż emocjonalnie i ma mniejsze problemy ze zmianą pracy. Choć komfort pracy jest… Czytaj więcej »
W tym przypadku akceptowanie przez starostę sytuacji niedobrej w PZD może i dlatego, że dyrektor był radnym z tej samej opcji (nie wiem) spowodowało szkody i inne niż nieradzenie sobie z obsługą dróg powiatowych jakie wykazywali kilkakrotnie redaktorzy B24.
sytuacji w PZD i domniemanych przyczyn odejścia dyrektora. Domniemanie to tak jak plotka. Natomiast zainteresowało mnie przekonanie w komentarzu, że ludzie głównie odchodzą z pracy, bo mało zarabiają i tak jest wszędzie.
Zmiana pracy, to nie jest obraz czarno-biały. Nawet wiek ma znaczenie. Inaczej myśli człowiek młodych, inaczej już mający rodzinę, jeszcze inaczej osoba o ustabilizowanej sytuacji np. bez kredytu.
Powodów rezygnacji dyrektora może być kilka, ale ja w to nie wnikam i plotkami się nie zajmuję.
Jakieś powody były i na tym zakończę.
To źle. że się nie odnosisz do sytuacji w PZD, o PZD jest artykuł, a i można domniemywać na podstawie informacji. Redaktor Szczotka wystarczająco długo pisał o nieodnoszeniu się dyrektora/starosty już na wiosnę w ub. roku do złego remontu dróg, złego wyboru dostawcy usługi dla PZD, robili to też niektórzy radni. A czytelnicy dawno pisali o złej organizacji w PZD, zubożeniu PZD w wykwalifikowaną kadrę. Słusznie, że kończysz, nie zamierzam dalej uczestniczyć w teoretycznym wymienianiu rożnych przyczyn zmiany pracy przez ludzi w Polsce.
to dlatego, że nie mam takiej potrzeby wypowiadania się na każdy temat. Masz taką potrzebę to źle. Jeszcze gorzej, że próbujesz wymusić to, na co nie mam ochoty. O tym co mnie zainteresowało napisałem. Nie ma nad czym deliberować. Nawet sam autor tej króciutkiej informacji niczego ekscytującego nie napisał. Również brak odnośników do innych artykułów tego autora. Chociażby, że pisali o PZD tu i tu. A domniemania zostawiam plotkarskim osobom, które mają parcie na komentowanie każdej pierdółki. Dla mnie to jest mało ważna informacja o zmianie dyrektora i przyczynach jego odejścia. Dla kogoś innego może to być przyczynek do snucia… Czytaj więcej »
Inni mają prawo widzieć inaczej!
by na innych wymuszać to czego sobie nie życzą. Swój komentarz skierowałem do tekstu, który mnie zainteresował. Wystarczy sprawdzić ciąg komentarzy i niestosować niemądrych “kolokacji”.
I wynurzył się FILOZOF
klepidło/młócidło/kłócidło i jeszcze dziecidło w uzupełnieniu.
no i pajac jak zwykle kończy tą samą regułką
kretynidło produkuje się poprzez coś tam na f… i jakieś teorie mamrocze i farmazony klepie jak mundrok wsiowy, taki typowy wsiór jest klepidło/młócidło/kłócidło.
wsiur i jest w sam raz.
pożałowania godne, na f jest filozof aktualne, z dopiskiem pseudo
nad mundrością swoistą klepidła/młócidła/kłócidła. Na wszelki wypadek poczytaj ze zrozumieniem mundrkowy.
Jest dokładnie odwrotnie. Kotajny był z kręgów Szlagora, Korczyk jest z kręgu Kalaty.
Oby było lepiej i mam nadzieję że pan redaktor nadal będzie podchodził równie krytycznie do tego urzędu co do tej pory.
Przez kretynów w rodzinie którzy mi powtarzali to co ty zmarnowałam kilka lat w urzędopatologii. Powtarzali mi że tak dobrze nigdzie nie będę miała, że u prywaciarza będzie wyzysk, że w każdej chwili mogą mnie zwolnić a praca w urzędzie na całe życie itp. Harowałam jak wół, brałam pracę do domu na wieczory i weekendy bo było jej za dużo, znosiłam mobbing i cieszyłam jak zostałam 200 zł nagrody. A potem szefowa potrzebowała zatrudnić koleżankę i nagle okazało się że źle pracuję, wprowadzam negatywną atmosferę, że przeze mnie przepadła duża dotacja. Wywalili mnie. Jak przestałam płakać i zaczęłam szukać pracy,… Czytaj więcej »
swojego losu, nawet ci co wyżalają się na forum jak to im coś powtarzano i ulegli manipulacji. Nie ma jednego wzoru i jednego sposobu. Niemądrość postępowania to wina niemądrego, a nie otoczenia na które można wygodnie zwalić każde niepowodzenie.
I nie pisałem o pracy w samorządzie, a o tłoczeniu farmazonów jak to jest mnóstwo wakatów z lepiej płatną pracą. Odpowiadasz nieadekwatnie do poruszonego przeze mnie problemu i zapewne dowartościowałaś się w ten sposób. Nie daj się manipulować i nie manipuluj, a poczujesz się mądrzej.
To Ty piszesz farmazony a nie Nastka. Praca dużo lepiej płatna jest, jest jej dużo, tylko trzeba rzucić prowincjonalną Polskę powiatową i wyjechać do większego miasta. Nie oszukuj tych, którzy z jakiegoś powodu są tu przykuci, że mają się jak u Pana Boga za piecem, bo tak nie jest. Po ludziach odchodzących z budżetówki nie zostają dobrze płatne wakaty, bo ich stanowiska nie są dobrze opłacane. Nie ma też żadnego “życie weryfikuje”. Ofertę pracy weryfikujesz sam przy podpisaniu umowy, jest coś takiego jak umowa przedwstępna jeśli masz wątpliwości co do obietnic przyszłego pracodawcy. Jeśli umiesz myśleć, masz wiedzę, doświadczenie, chęć… Czytaj więcej »
które niezaistniały w mej wypowiedzi. Po pierwsze nic nie pisałem o pracy w samorządzie i to jest pierwszy farmazon, który głosisz. Drugi farmazon, który tworzysz to patrzenie na ludzi przez pryzmat jednej sztancy. To co piszesz to jest właśnie manipulacja. Ludzie sami dla siebie określają swoje potrzeby i wymagania i nie potrzeba im mundroków. Kto chce niech wyjeżdża, kto nie chce niech zostaje. Nawet poziom lepszego zarobku jest też różny. Jednemu się udaje innemu nie, ale głoszenie o eldorado zarobkowym to jest brak wiedzy lub celowe wprowadzanie w bąłd. Czytasz to co chcesz wyczytać i niemalże cała treści komentarza który… Czytaj więcej »
Czy to nie Ty pisałeś “Zawsze dziwiły mnie i dziwią teksty o tych co odchodzą np. z budżetówki, szkolnictwa i idą do lepiej płatnych prac. To ile musi być wakatów dobrze płatnych, skoro masowo odchodzą i znajdują pracę lepiej płatną.
Wcześniej nie mogli i nie widzieli tej masy ofert lepiej płatnych? A później życie weryfikuje i okazuje się zupełnie inną rzeczywistością niż głoszoną w mediach, a najczęściej oferowane wynagrodzenie jest w okolicach minimalnego.” ?
Jeśli to nie Ty, to w takim razie moja odpowiedź nie była skierowana do Ciebie, a do osoby która chrzaniła te głupoty.
sposób nieudolny nawet prymitywny. W tej wypowiedzi nie ma nic co zachęcałoby do pozostania w pracy i nie ma nic o nieszukaniu nowej. Przeinaczasz sens moich słów. W żadnej mojej wypowiedzi nie ma zniechęcani do szukania pracy i nie ma zachęty do pozostania.
Twierdzę natomiast, że opowieści w mediach o czekających dobrze płatnych posadach na ludzi (ogółem), których jest multum jest socjotechnicznym gadżetem. Szczególnie w tym czasie, gdy powoli następują zwolnienia.
Każdy ma swe wymagania i tworzenie jednego wzoru szukania pracy i to tej hmm? lepiej płatnej, to jest nadużycie i to duże.
Dlaczego kobietę która opisała jak wyrwała się z toksycznej pracy i znalazła sobie lepszą nazywasz manipulatorką? Dlaczego piszesz, że chęć zarabiania więcej jest gonieniem za mrzonką? Ty pracujesz dla idei a nie dla pieniędzy? Czy może w ogóle nie pracujesz?
pisała o tym jak bardzo była zmanipulowana przez swoje otoczenie, które jej wmawiało, że ma siedzieć w jednej robocie i jeszcze bezczelnie chce mnie wmanipulować w takie przekonanie. To jest absurd i bzdura. Mrzonką nazwałem przekonanie, że istnieje masowo lepiej płatna praca. To jest kolejna bzdura. Żeby ktoś trafił do lepiej płatnej pracy, musi ktoś inny z niej odejść lub utworzyć nowe stanowisko albo rozpocząć działalność gosp. Praca lepiej płatna dla wszystkich to idea fix i jeżeli wierzysz w jej istnienie to masz głowę napchaną sloganami medialnymi i formułkami teoretycznymi. I nie masz pojęcia o rynku pracy, ani o pracy… Czytaj więcej »
W którym miejscu i w jaki sposób przeinaczyłem Twoją wypowiedź? I w jakie przekonanie Nastka niby próbowała Cię wmanipulować bo z Twojej wypowiedzi trudno to wywnioskować?
swojej intencji przeinaczania, to przeczytaj swoją poprzednią wypowiedź i moją odpowiedź. Moją odpowiedź przeczytaj ze zrozumieniem oraz moje poprzednie wypowiedzi też. W nich jest jasno i konkretnie napisane na czym polega ta wasza manipulacja.
I zastanów się po co ten temat kontynuujesz. Brniesz w dziwne nawiedzone kwestie – kto kogo – i chyba o to chodzi. Zatem kolejny komentarz kiedy? Za dwa dni, cztery, tydzień, miesiąc? Musisz być bardzo zarozumiałą osobą i uważać się za “pępek świata” jeżeli pytasz się o coś, co rzuca się w oczy i zostało już kilka razy opisane w treści moich ostatnich wypowiedzi.
To dlaczego odchodzą to osobna kwestia. Dla nas problem jest w tym że nie ma kto tam pracować i uczyć nowych ludzi.
Ciekawe kto:) :)))
6 osób odeszło, z biura w którym pracuje łącznie około 20 osób. Dwie na emerytury, pozostałe na lepsze posady. Wszyscy pracownicy którzy odeszli byli wysoko wykwalifikowani i mieli kilkanaście lat doświadczenia. Tak dużą rotację wśród kluczowych pracowników w sektorze prywatnym i organizacji pozarządowych uznajemy za potencjalne zagrożenie dla prawidłowego funkcjonowania. Ale znam budżetówkę na tyle żeby wiedzieć, że tam taka rotacja jest prawdopodobnie postrzegana jako pozytywna, bo można pozałatwiać posady znajomym.