Grudniowe dni potrafią zmylić nawet doświadczonych kierowców. Niby jest jasno, ale tak naprawdę – ciemno. Mgła, opady, wilgoć i wszechobecna szarość sprawiają, że widoczność bywa mocno ograniczona. Paradoks polega na tym, że właśnie w takich warunkach wielu kierowców polega wyłącznie na trybie automatycznego oświetlenia, zakładając, że elektronika „sama wie najlepiej”. Tymczasem czujniki światła wcale nie są nieomylne. Mgła, brud na obudowie, gęste chmury – to wszystko może sprawić, że system nie przełączy się na światła mijania, choć droga wręcz tego wymaga.
Prawo o ruchu drogowym nie pozostawia tu wątpliwości. Zgodnie z art. 30, kiedy przejrzystość powietrza jest zmniejszona – przez mgłę, opady czy inne zjawiska – kierowca ma obowiązek używać świateł mijania, przednich przeciwmgłowych albo obu jednocześnie. To nie jest zalecenie ani dobra praktyka; to obowiązek. Światła mijania znacząco poprawiają widoczność pojazdu z dużej odległości, szczególnie gdy otoczenie jest „płaskie” i pozbawione kontrastu, jak to często bywa zimą.
Warto również przypomnieć zasady korzystania z tylnych świateł przeciwmgłowych, które reguluje art. 51 ustawy. To jeden z najbardziej nadużywanych elementów oświetlenia – wielu kierowców traktuje je jako dodatkowy sposób na „zwiększenie widoczności”, niezależnie od warunków. Tymczasem przepisy mówią jasno: tylne światło przeciwmgłowe możemy włączyć wyłącznie wtedy, gdy widoczność spada poniżej 50 metrów. Nie „mocno pada”, nie „jest mgiełka”, nie „jest brzydko”. Musi być naprawdę źle – tak, że obiekty na drodze giną dosłownie kilka sekund jazdy przed nami.
Jeszcze ważniejsze jest to, o czym wielu kierowców zapomina: z chwilą poprawy widoczności tylne światła przeciwmgłowe należy niezwłocznie wyłączyć. Dlaczego? Bo ich intensywne czerwone światło działa jak reflektor – oślepia tych, którzy jadą z tyłu, utrudnia ocenę odległości i powoduje zmęczenie wzroku. Nie są neutralne. Mogą wręcz pogarszać bezpieczeństwo.
Zimą, bardziej niż o jakiejkolwiek innej porze roku, powinniśmy pamiętać, że technologia w samochodzie ma wspierać kierowcę, a nie zastępować zdrowy rozsądek. Tryb automatycznych świateł jest wygodny, ale nie zawsze adekwatny. Dlatego zanim ruszymy w drogę w grudniowym półmroku, warto po prostu spojrzeć na zegary, ocenić warunki i – jeśli sytuacja tego wymaga – samodzielnie włączyć światła mijania.
Nie zajmuje to nawet sekundy, a różnica w naszej widoczności potrafi być kolosalna. Dodajmy do tego rozsądne, zgodne z przepisami używanie świateł przeciwmgłowych – i otrzymujemy prosty przepis na realne zwiększenie bezpieczeństwa na drodze. Bo w zimowych warunkach widzieć i być widocznym to absolutna podstawa. I przepis, którego ani życie, ani ustawa nie pozwalają ignorować.
Oprac. Fundacja Rozwoju Miasta Bielska-Białej wraz z Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego w Bielsku-Białej.






