Życie go nie rozpieszczało. Wcześnie owdowiał, samodzielnie wychował dwójkę dzieci, choroba zabrała mu obie nogi. To niezwykle dużo jak na jednego człowieka, a mimo to wciąż musi boksować się z losem. W tej nierównej walce bardzo przydałaby mu się pomoc…
Wiesław Wojtusiak ma 60 lat, urodził się i mieszka w Twardorzeczce. Jest organistą w miejscowym kościele. Kogo by nie spytać, znają go wszyscy. – Z zawodu jestem technologiem drewna – mówi. Zaraz po szkole zaczął pracę w zakładzie stolarskim w Siemianowicach Śląskich, który wytwarzał produkty na potrzeby górnictwa. Tam doszło do wypadku…
Całą historię można przeczytać w najnowszym wydaniu “Żywieckiej Kroniki Beskidzkiej” – od dzisiaj w kioskach.
E-wydanie gazety można kupić tutaj.