Deszcz mocno utrudnił życie wystawcom i klientom dzisiejszej giełdy staroci, zorganizowanej już po raz 9 w Bielsku-Białej.
Giełdę zaplanowano w nietypowym terminie, bo nie w trzecią – jak zwykle – a w czwartą sobotę miesiąca. Zapowiadała się na rekordową liczbę sprzedawców. Swój akces zgłosiło ponad 130 handlujących. Ostatecznie przyjechało 80. Resztę najpewniej zniechęciła zapowiadana nie najlepsza aura. Problemy zaczęły się około 9.00, gdy nad placem Wojska Polskiego (to na nim odbywa się giełda) przeszła ulewa. Silny wiatr wywracał namioty a deszcz w mgnieniu oka zalewał wystawiane towary. Gdy ulewa zelżała i wydawało się, że najgorsze z nami, obfity deszcz ponownie spadł na plac. Ostatecznie większość – przemoczonych do suchej nitki – wystawców zaczęła zwijać stoiska już przed 11.00. Zostali tylko nieliczni. Ulewa bardzo szybko przepędziła też oglądających i kupujących. Tak złej aury – jak zgodnie wszyscy twierdzili – jeszcze do tej pory na bielskiej giełdzie nie doświadczyli.