Znakomicie rozpoczęli rywalizację w play-off oświęcimscy hokeiści. Na własnej tafli pokonali gdański Lotos, choć wygrana nie przyszła im łatwo.
Choć Unici zakończyli sezon zasadniczy na drugim miejscu, a gdańszczanie na siódmym to na tafli nie było widać różnicy dzielącej zespoły. Play-off rządzi się bowiem swoimi prawami. Nie brakowało twardej gry, niekiedy na pograniczu faulu. Choć trzeba zauważyć, że sędziowie pozwalali zawodnikom na toczenie męskich pojedynków, co tylko dodawało meczowi atrakcyjności.
W mecz lepiej weszli gospodarze, ale strzegący bramki Lotosu Tomáš Fučík udowodnił, że nie bez kozery uznawany jest za jednego z najlepszych golkiperów w lidze. To kilka jego znakomitych interwencji uchroniło przyjezdnych od straty gola. A gdy w drugiej odsłonie jego partnerzy z pola zaczęli dochodzić do głosu to zostali za to skarceni. Daniił Oriechin objechał bramkę i wyłożył krążek Jakubowi Wanackiemu. Chwilę później Gregor Koblar ponownie pokazał jak należy strzelać z niebieskiej. Znowu huknął jak z armaty, a zasłonięty Fučík nie zdołał skutecznie zainterweniować.
Dziś drugie spotkanie. Gra się do czterech wygranych spotkań.
Re-Plast Unia Oświęcim – Lotos Gdańsk 2:0 (0:0, 2:0, 0:0)
Stan rywalizacji: 1:0 dla Unii.