Nie ma ciągle decyzji, na które czekają coraz bardziej zniecierpliwieni mieszkańcy ustrońskich Hermanic i władze miasta-uzdrowiska. Sprawa przebudowy skrzyżowania na wiślance, czyli ulicy Katowickiej z ulicami Dominikańską i Kozakowicką, stoi w miejscu. Widok przedzielonej betonowymi zaporami drogi wojewódzkiej DW 941 budzi coraz większą irytację zmotoryzowanych.
Może warto przypomnieć, że w lutym 2020 roku, delegacja Ustronia z burmistrzem Przemysławem Korczem, odbyła spotkanie w Katowicach z dyrektorem Zarządu Dróg Wojewódzkich Zbigniewem Taborem. Reprezentanci miasta zawieźli apel o poprawę bezpieczeństwa na skrzyżowaniach dróg miejskich i powiatowych z drogą wojewódzką na terenie Ustronia podpisany przez ponad trzy tysiące osób. W trakcie rozmowy goście spod Równicy mieli okazję poznać schemat nowej organizacji ruchu w rejonie osiedla Manhatan, oraz na skrzyżowaniu w Hermanicach, gdzie na wniosek policji planowano zamknąć przejazd na wprost przez to niebezpieczne skrzyżowanie. I zamknięto, traktując to jako rozwiązanie tymczasowe. Niestety powiedzenie, że w Polsce prowizorki są najtrwalsze, ku czarnej rozpaczy mieszkańców i przedsiębiorców, zaczyna się sprawdzać w praktyce.
Owo rozwiązanie tymczasowe obowiązuje już ponad rok. W tej sprawie interpelował do marszałka województwa śląskiego Jakuba Chełstowskiego wiślański radny wojewódzki Andrzej Molin. „W imieniu mieszkańców gminy Ustroń i Goleszów oraz użytkowników drogi DW 941 zwracam się z prośbą o przeprowadzenie przebudowy skrzyżowania tej drogi z ul. Dominikańską i Kozakowicką w Ustroniu. W sprawie konieczności realizacji tej inwestycji pisałem kilkakrotnie w swoich interpelacjach oraz sygnalizowałem o niej w czasie dyskusji na posiedzeniach Komisji Rozwoju i Zagospodarowania Przestrzennego (…). W grudniu 2019 roku otrzymałem informację o przystąpieniu do realizacji projektu przebudowy skrzyżowania oraz o planowanym terminie realizacji w 2021 roku. W tej sprawie interweniowały również wielokrotnie władze samorządowe gmin Ustroń, Goleszów oraz Powiat Cieszyński (…). Z uwagi na duże zagrożenie dla licznych użytkowników drogi wojewódzkiej, łączącej stolicę województwa z Beskidem Śląskim oraz z wcześniejszymi informacjami na temat realizacji tej inwestycji, przyłączam się do apelu o przyspieszenie terminu realizacji tej niezbędnej inwestycji” – czytamy w interpelacji.
Z odpowiedzi, jaką radny otrzymał z Urzędu Marszałkowskiego wynika, że Zarząd Dróg Wojewódzkich… nie rozpocznie inwestycji w 2021 roku. Chodzi i wybudowanie na tym skrzyżowaniu sygnalizacji świetlnej. „Dla przedmiotowej inwestycji została opracowana kompletna dokumentacja projektowa oraz uzyskano decyzję o zezwoleniu na realizację (…)” – czytamy w odpowiedzi na interpelację. Decyzja nosi datę 17 grudnia 2020 roku. Dalej wyjaśniono, iż szacunkowy koszt przebudowy skrzyżowania wynosi 9,5 mln zł. „Ze względu na ograniczone środki finansowe w budżecie Województwa Śląskiego w chwili obecnej trudno jest wskazać przewidywany termin realizacji przedmiotowego zadania. Będą czynione starania w celu zabezpieczenia w budżecie i Wieloletniej Prognozie Finansowej Województwa Śląskiego nakładów finansowych na realizację ww. zadania” – brzmi lakoniczna informacja z Katowic.
Pod koniec czerwca w rejonie feralnego skrzyżowania, doszło do spotkania mieszkańców pobliskich posesji, przedsiębiorców z okolicy i władz Ustronia. Uczestniczył w nim również przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego. Mieszkańcy, przedstawiciele ratusza i radna z dzielnicy Hermanice, przekazali swoje stanowisko, apelując o jak najszybszą przebudowę tego skrzyżowania. Nie wiadomo, czy odniesie to jakikolwiek skutek.
Nie zaszkodzi przypomnieć, że pod koniec lat 90. minionego wieku, kłopoty ze skrzyżowaniem w Hermanicach, były powodem protestu mieszkańców. Dochodziło wtedy do wielu wypadków, również ze skutkiem śmiertelnym. Szczególnie zagrożeni byli piesi. Zarządzająca wówczas drogą Katowice – Wisła, Dyrekcja Okręgowa Dróg Publicznych w Krakowie, zastosowała podobne „tymczasowe” rozwiązanie, czyli przegrodziła skrzyżowanie metalowymi barierami. „Z tego skrzyżowania korzystamy dojeżdżając do Hermanic i Ustronia, dowożąc dzieci do szkoły i przedszkola, dojeżdżając do zakładów pracy, doplacówek handlowych, do pobliskiego kościoła i przystanku PKS. Jest to jedyna droga łącząca Kozakowice z Hermanicami” – zaznaczyli w swoim proteście poirytowani mieszkańcy z obu stron wiślanki. – „Uważamy, że odpowiednie służby drogowe maja za zadanie odpowiednio oznakować i zabezpieczyć takie skrzyżowanie, a nie je zamykać” – napisano do krakowskiej DODP.
Ostatecznie efekt był taki, że po pewnym czasie bariery oddzielające jezdnie w kierunku Ustronia i Skoczowa zniknęły. Po ponad 20 latach pojawiły się ponownie. Przez cały ten okres na skrzyżowaniu w Hermanicach nie wykonano w zasadzie żadnych prac w istotny sposób poprawiających bezpieczeństwo zmotoryzowanych i pieszych użytkowników tej drogi. Jak długo jeszcze taki stan potrwa?
Ciekawe, że droga w Wiśle po remoncie (3 letnim) wyniosła ok 90mln a jedno skrzyżowanie wyceniono na 9mln…
Jak dzieci mają bezpiecznie przejść tamtędy przez pasy ?