W 2017 roku bielskie władze, w imię walki ze smogiem, opracowały i uruchomiły 3-letni pilotażowy programu uciepłowienia osiedli w centrum Bielska-Białej. W praktyce chodzi o wielorodzinne kamienice, w których wciąż większość mieszkań ogrzewanych jest węglem. To kolejna antysmogowa propozycja ratusza. Od wielu lat miasto dopłaca też bowiem do wymiany przestarzałych kotłowni w domach jednorodzinnych. Pomysł z uciepłowieniem był dobry, a jednak nie do końca wypalił…
Zakładano, że na początek – w latach 2017/2019 – uda się podłączyć do sieci ciepłowniczej 26 dymiących i smrodzących starych bielskich kamienic. Miało to kosztować gminny budżet około 6 milionów złotych. Nie wszystko poszło jednak według planu. Do tej pory do sieci ciepłowniczej udało się podłączyć tyko 8 wielorodzinnych budynków. Jest szansa, że w tym roku przybędzie do tego grona kolejnych 5. Jeśli faktycznie by się tak stało, to ambitny gminny projekt uda się zrealizować jedynie w połowie. Jeśli chodzi o ilość mieszkań, z których dzięki wysiłkom i pieniądzom z ratusza zniknęły piece węglowe na rzecz ogrzewania sieciowego, to sprawa wygląda znacznie lepiej. Chodzi bowiem o ponad 120 lokali mieszkalnych. Jeśli faktycznie następnych pięć budynków zostanie podpiętych do ciepłociągu, to około sto kolejnych pieców zostanie raz na zawsze z miasta wyrugowanych.
Program nazwano pilotażowym, bo w sumie w centrum stolicy Podbeskidzia jest około 300 kamienic, które można z powodzeniem – istnieją ku temu możliwości techniczne – podłączyć do miejskiej sieci ciepłowniczej.
Plan jest więc taki, aby docelowo do tego doprowadzić, lecz na początek (pilotażowo) wybrano właśnie 26 budynków, w przypadku których spółka Therma (wskazała dokładnie o które kamienice chodzi) zadeklarowała bezpłatne podłączenie do sieci. Resztę wydatków – czyli dokonanie przebudowy instalacji grzewczej wewnątrz budynku – w 80. procentach zaoferowało się (w ramach programu uciepłowienia) sfinansować miasto.
Mimo to właściciele kamienic (chodzi o wspólnoty mieszkaniowe) nie szturmowali ratusza, aby skorzystać z tej oferty. Wręcz przeciwnie. Zainteresowanie było niewielkie, a potencjalnych beneficjentów trzeba było długo namawiać, aby rozważyli tę ofertę. Ostatecznie w 2017 roku urzędnikom udało się przekonać do pomysłu trzy wspólnoty mieszkaniowe, a w roku następnym kolejnych pięć. Co ciekawe, tylko dwa budynki z tej ósemki znajdowały się na przedstawionej przez Thermę liście (26 obiektów), w których przyłącza do sieci ciepłowniczej miały być zamontowane za darmo. Oznacza to, że wspólnoty zarządzające pozostałymi pięcioma kamienicami musiały partycypować w kosztach wykonania takiego przyłączenia. To jednak przed podjęciem wyzwania najwyraźniej właścicieli tych nieruchomości nie powstrzymało. Dlaczego zainteresowanie propozycją ratusza było i jest tak umiarkowane, czy wręcz niewielkie? Tym bardziej, że chodzi przecież o walkę ze smogiem, a chyba wszyscy chcemy oddychać czystym powietrzem. Smog nie bierze się z niczego. Jego głównym powodem jest tak zwana niska emisja, czyli to, co wylatuje z kominów budynków opalanych węglem i innymi paliwami stałym. Aby z nim walczyć trzeba zrezygnować z tego typu opału na rzecz bardziej ekologicznego gazu, prądu czy właśnie ciepła sieciowego.
Zdaniem Piotra Sołtyska, szefa biur zarządzania energią w bielskim Urzędzie Miejskim, przyczyny małego zainteresowania propozycją ratusza są zasadniczo dwie. Pierwsza to względy ekonomiczne.
Ciepło sieciowe jest droższe w porównaniu z uzyskiwanym ze spalenia węgla w domowym piecu. Stąd niechęć lokatorów kamienic do zmian, bo oznaczają dla nich wzrost, i to spory, opłat za ogrzewanie mieszkań.
Jeśli porówna się tylko koszt zakupu samego węgla (pomijając inne, czasem niewymierne koszty dodatkowe) do ceny ciepła sieciowego, to wychodzi nawet dwukrotnie drożej. Ale jeśli weźmie się pod uwagę koszt transportu czy składowania węgla oraz nakład pracy związanej z eksploatacją pieca, to różnica ta nie jest już taka znacząca.
rugim z powodów, dla których tak trudno przekonać lokatorów kamienic do ciepła sieciowego jest zdaniem Piotra Sołtyska to, że część z nich już zrezygnowała z pieców węglowych, instalując na własny koszt w swoich mieszkaniach etażowe ogrzewanie gazowe. Podłączenie teraz całego budynku do sieci ciepłowniczej oznaczałoby dla takich osób konieczność dokonania kolejnych przeróbek i narażania się na niepotrzebne koszty. Stąd ich niechęć do programu uciepłownienia. To, że realizacja tego ambitnego projektu idzie – nie ma co ukrywać – jak po grudzie, nie zniechęca władz miasta, by kontynuować go w przyszłości. Wszak do podłączenia do ciepłociągu pozostało jeszcze około 300 bielskich kamienic. Możliwe jednak – zaznaczył Piotr Sołtysek – że w następnych latach projekt realizowany będzie w nieco innej formule. Zwłaszcza że niewykluczone, iż pojawią się w końcu zewnętrzne – centralne – źródła finansowania tego typu proekologicznych przedsięwzięć.
Wladza nasza kochana powinna podjac zdecydowane dzialania………..dron wysledzi kopciucha………..bohaterska Obrona Terytorialna przy pomocy swiezo zakupionych w USA rakiet likwiduje kopciucha …….i po problemie
Zrobić tak jak Kraków, zabronić palenia węglem w centrum i tyle. Dość smrodu, smogu. Moi teściowie od lat korzystają z ciepła systemowego, a nie są krezusami. Dać im 2 lata na zmianę . Nie cackać się! Miasto dopłaca kupę kasy a oni mają to w … ?
Dlatego że do zakupu węgla dla domu niema akcyzy gdy kupuje firma na fakturę doliczamy akcyzę w domu nie płacimy opłaty za emisję co2 cieplownia nie puszcza w rury wody o temp. 60stopni tylko tak zwana parę technologiczna ponad 150stopni więc instalacja musi być tak zwane wysoko ciśnieniowa poza tym im dalej od cieplownia tym większe straty Energi inaczej ci co mieszkają blisko cieplownia płacili by mniej niż ci ktuzy są na końcu wenzła dotego dochodzą wymiany i czyszczenie filtruw obsługa 24h/d święta amortyzacja spzentu konserwację i naprawy do tego doliczamy zysk dla firmy ktura nie pracuje charytatywnie
Weź Ty chłopie zanim coś opublikujesz sprawdź pisownię, bo błędy chcą oczy wybić. Masz sporo racji w tym co piszesz ale nie da się tego czytać
Nie mogę nigdy pojąć jednej rzeczy, może mi ktoś wytłumaczy . Jak to możliwe , że ciepło systemowe jest dwukrotnie droższe od ciepła z prywatnego pieca ? Przecież ciepłownie kupują węgiel po około 280-290zł/tonę , a prywatna osoba na składzie kupuje węgiel po 700-800zł . Powinno być chyba odwrotnie , skoro produkcja ciepła systemowego oparta jest na węglu 70% tańszym .
Jest wytłumaczenie, jak kto chce niech wierzy. Że w opalaniu węglem dochodzą nieliczone koszty przywozu węgla, magazynowania, koszt robocizny własnej, amortyzacji pieca itd. I wtedy prawie równo. A w przypadku ciepła z rury nic tylko odkręcić kurek. Kalkulacji ciepłowni nikt nie obniży bo zapewne jest uzasadniona. Szkoda, że traci na tym ekologia, większość. Taki sam problem jest przecież w przypadku potrzeby ogrzewania gazem.
Ale chodzi o to, że ciepłownia kupuje węgiel po 280-290zł/tonę , a sprzedaje ciepło o 100% droższe w stosunku do ciepła wytworzonego indywidualnie z węgla po 800zł/tonę. Przecież logika podpowiada , że powinno być odwrotnie.
Zauważyłem ale uważam, że trzeba dojść do kalkulacji i różnych innych składników wpływający na cenę z ciepłowni i okaże się, że jest bez zarzutu. Nie ma innego sposobu.
Mam cukier po 50gr 3 wagony jedzie do mołdawji tam po 1,7zł wraca do polski i jest po4 tak samo z węglem jest bylo ze stalą a podatnicy za to podatki płacą jak zus.władza ja patriota jurant ze spychowa spychom robote na innych kocham was ale na końcu świata.
Mam 500 m do kopalni gzdie zmodernizowano ciepłownie rury 50 m od domu kopalnia czeska 50 budynków po 8 rodzin 4 kominy razem200 podwujnych kopciuchów nic nie zrobią tylko bul głowy astma tarczyca podagra same choroby.