Pasażerowie skarżą się na funkcjonowanie klimatyzacji w autobusach miejskich. Pojawiły się sygnały, że kierowcy nie zawsze włączają chłodzenie. Bywa też, że jedni pasażerowie narzekają na to, że jest za gorąco, a inni, że… za zimno. Sprawdziliśmy jak z tą klimatyzacją rzeczywiście jest.
Do redakcji docierają pretensje pasażerów komunikacji miejskiej. Największe działa wytoczyła czytelniczka, która denerwuje się, że w Bielsku-Białej zakupiono autobusy wyposażone w klimatyzację strefy pasażerskiej, a w ogóle się jej nie używa, a przynajmniej na liniach, którymi jeździ.
Trzeba zacząć od tego, że nie wszystkie pojazdy przewoźników w ogóle są wyposażone w klimatyzację, która obejmuje nie tylko przestrzeń kierowcy, ale i pasażerów. – MZK w Bielsku-Białej posiada 133 autobusy, w tym 61 wyposażonych jest w klimatyzację całopojazdową. Pozostałe 72 pojazdy posiadają klimatyzację kabiny kierowcy – informuje biuro zarządu Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Bielsku-Białej. Z kolei Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej w Czechowicach-Dziedzicach dysponuje jedynie siedmioma autobusami, posiadającymi pełną klimatyzację.
Jak się okazuje, ustawianie temperatury nie zależy od widzimisię kierowcy. W czechowickim PKM-ie klimatyzacja działa automatycznie, a jest ustawiona na 24 stopnie Celsjusza. – Gdy temperatura w pojeździe jest wyższa, to klimatyzacja włącza się sama – tłumaczy dyrektor przedsiębiorstwa Jan Matl. Podobnie jest w Bielsku-Białej. – Schładzanie powietrza w autobusach wyposażonych w klimatyzację całopojazdową odbywa się w cyklu automatycznym. Temperatura w pojazdach ustawiona jest na około 23 stopnie. W stosunku do tych pojazdów pasażerowie nie zgłaszają uwag krytycznych – dowiadujemy się w MZK. Komfort termiczny to jednak tak indywidualna sprawa, że jedni pasażerowie mówią o tym, że jest im za ciepło, a inni, że jest im za zimno i obawiają się przeziębienia.
Dyrektor Jan Matl, choć zapewnia, że „klima” zawsze będzie hulać, nie w każdym przypadku widzi sens jej używania. – Jeżeli mamy do czynienia z linią, na której autobus zatrzymuje się bardzo często i są otwierane drzwi, to wydajność klimatyzacji siłą rzeczy jest słaba – zauważa. Dodaje, że eksploatacja autobusów wyposażonych w system chłodzenia jest droższa, gdyż trzeba go serwisować, w tym pamiętać o odgrzybianiu, bo można by się było spotkać z pretensjami, że jazda autobusem przełożyła się na czyjąś chorobę. Na dodatek takie autobusy spalają więcej paliwa. – Mimo to, szczególnie biorąc pod uwagę zmieniający się klimat, nie wyobrażam sobie kupowania nowych autobusów bez klimatyzacji. Musiałbym się gęsto tłumaczyć, gdybym postąpił inaczej – wskazuje Jan Matl.
Szef czechowickiego PKM-u przytacza też anegdotę, dowodzącą, że skargi pasażerów nie zawsze mają realne podłoże. Gdy parę lat temu wypuszczono na testy autobus wyposażony w pełną klimatyzację, to po ich zakończeniu zaczęły napływać skargi na kierowców, że złośliwie nie włączają „klimy” a przecież w żadnym kursowym autobusie klimatyzacji jeszcze nie było…