Źle się dzieje w wadowickim szpitalu. Od wczoraj (18 lutego) nieczynna jest działająca przy nim pracownia rentgenowska. Taki stan ma potrwać do końca tego tygodnia. Nieoficjalnie mówi się o tym, że wszyscy pracownicy poszli na zwolnienia lekarskie.
Osoby, które przychodzą do szpitala w Wadowicach ze skierowaniem na prześwietlenie, zastają zamkniętą na głucho pracownię RTG i wywieszkę z zapowiedzią, że będzie ona nieczynna jeszcze do 24 lutego. Jest też informacja, iż wykonane zdjęcia rentgenowskie z opisem można odebrać w gabinecie nr 29 Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Tam też należy się udać, jeśli wykonanie badania RTG jest sprawą pilną. – Mam skierowanie na prześwietlenie płuc. Na SORze mi go nie zrobią, bo lekarz rodzinny nie napisał, że to pilne. Nie przewidział takiej sytuacji. Ale bardzo ważne jest, aby to zrobić jak najszybciej – powiedziała nam jedna z pacjentek.
Gdy pojawiliśmy się w sekretariacie Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Wadowicach, aby zapytać o przyczynę zamknięcia pracowni na cały tydzień, usłyszeliśmy, że dyrektorki i jednego z jej zastępców nie ma w szpitalu, zaś drugi operuje pacjenta. Wysłaliśmy zatem pytania e-mailem i czekamy na odpowiedź. Nieoficjalnie od pracowników szpitala dowiedzieliśmy się, że radiolodzy się pochorowali. A w każdym razie poszli na zwolnienia lekarskie.
Sytuacja szpitala jest nieznośna dla pacjentów od dawna. Aż wstyd, że taka organizacja potrafi się chlubić ISO 9001, w rozwinięciu system organizacji poprzez jakościowe zarządzanie. Lekarz wyznacza kolejne wizyty kontrolne a nie ma wpływu kiedy bo tym zarządza pani w rejestracji kierując się magiczną srebrną linią w systemie komputerowym. Wizyta kontrolna u kardiologa po badaniu lekarza – za rok. Przekroczony już został dawno zdrowy rozsądek, w który niestety nie wkraczają radni powiatowi wraz ze Starostą.