W trakcie nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej w Wadowicach samorządowcy zadecydowali o przeznaczeniu 2,5 mln zł na gospodarkę odpadami.
W trakcie dyskusji nad uchwałą radny Mateusz Klinowski (poprzedni burmistrz Wadowic) oskarżył obecne władze miasta o niekompetencje. – 2,5 mln zł pójdzie na ratowanie gminy przed zalewem odpadów, zamiast na inwestycje. W Wadowicach wszystko leży, nie tylko odpady na ulicach – alarmował poprzedni włodarz. Większość radnych poparła jednak wniosek, by publicznymi pieniędzmi zapobiec ekologicznej katastrofie.
Śmieciowy problem w Wadowicach, to efekt niezgłoszenia się żadnej firmy do przetargu na wywóz odpadków z całej wadowickiej gminy. Do końca czerwca robiła to firma Empol, będąca częścią spółki Eko, w której Gmina Wadowice ma mniejszościowy, 49% udział.
Według zapewnień magistrackich urzędników śmieci będą od mieszkańców odbierane zgodnie z dotychczasowym harmonogramem, a opłata – 8,60 złotych od osoby miesięcznie w najbliższym czasie (oponenci obecnej władzy twierdzą, że do wyborów) nie zostanie podwyższona.
