Wakacje i sezon urlopowy trwają w najlepsze. Dokąd najczęściej wybierają się mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego na wakacyjne, dłuższe wyjazdy? Sprawdziliśmy w biurach podróży.
Kilka lat temu mogło się wydawać, że branża turystyczna stanęła w miejscu, z którego nie wiadomo gdzie pójdą dalej potencjalni klienci. Z jednej strony byli bowiem spragnieni wypoczynku, z drugiej, po pandemii, nad urlopowymi planami pojawiły się czarne chmury inflacji. Do tego doszło niebezpieczeństwo konkretnej wojny za naszą wschodnią granicą i niepokoje w innych częściach świata. Sprawdziliśmy więc, jak bieżący rok i ostatni czas wyglądają w cieszyńskich biurach podróży, a przede wszystkim, z jakich kierunków mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego korzystają najchętniej.
Ogólnie jest dobrze
To sezon, na który operatorzy ruchu turystycznego znad Olzy nie narzekają. Od progu nie mają najmniejszej wątpliwości co do tego, że dzisiejsze zainteresowanie ich ofertą trzeba uznać za bardzo duże.
– W naszej branży jest stabilnie, a jeśli chodzi o obroty, odnotowujemy od kilku lat regularny wzrost – słyszymy w jednym z cieszyńskich biur wycieczkowych.
W kolejnym stwierdzono, że miałem duże szczęście, iż akurat jest pusto i możemy spokojnie porozmawiać, bo z reguły są klienci.
– Jest bardzo duże zainteresowanie wycieczkami zagranicznymi. Widzimy, że w przypadku wielu wycieczek zarezerwowane są już samoloty i ostanie miejsca w hotelach na lipiec czy sierpień. Ruch jest dużo większy niż w poprzednich latach. W niektórych destynacjach dokładane są loty czarterowe – słyszymy.
Dokąd?
Jeśli chodzi o kierunki, w jakie najliczniej udają się cieszynianie, są ogólnie te same zarówno od lat, jak i te same w poszczególnych biurach. To przede wszystkim południowo-wschodnia Europa, czyli Turcja, Grecja, Chorwacja, Albania.
– Ważne tu są przede wszystkim pogoda, odległość i cena. Jeśli chodzi konkretnie o Turcję, to dużą rolę gra też standard hoteli, jaki mają do zaproponowania. To najwyższa jakość w relatywnie niedużej cenie. To też najlepsza infrastruktura dla rodzin z dziećmi – wyjaśniają w jednym z biur.
W innym z kolei częsty wybór pada na Albanię i ten kierunek jest tam mocno polecany.
– Albania wciąż jeszcze nie jest przepełniona, nie jest w pełni skomercjalizowana. Dużym jej walorem jest dobre lokalne jedzenie, ale nie w hotelach, tylko w mieście, bo nie ma tam jeszcze produkcji żywności na masową skalę. Do tego dochodzą stosunkowo niskie ceny i piękne, efektowne krajobrazy.
Jak dowiadujemy się dalej, klienci dysponujący mniejszym budżetem wybierają też Tunezję, a ci nastawieni na trochę większy wydatek – Włochy i Hiszpanię.
Co ciekawe, w innych rejonach Polski dosyć popularnym w tym roku kierunkiem są Niemcy i ich wybrzeże Bałtyku. W powiecie cieszyńskim taki trend zupełnie nie występuje. Być może ze względu na dużą odległość. To oczywiście główne kierunki wakacyjne. Poza Europę cieszynianie jeżdżą wtedy, kiedy na Śląsku Cieszyńskim jest zima.
I last i first minute
W niektórych biurach słyszymy, że zamawiane są wczasy zarówno na długo przed latem, wręcz początkiem roku, jak i na ostatnią chwilę. Są jednak i takie biura, gdzie zdecydowanie przeważa ta pierwsza opcja.
– Przy first minute mamy najszerszy wybór hoteli, w najkorzystniejszych cenach. Klienci mogą sobie łatwo dopasować długość takiego pobytu. Przy ofertach last minute natomiast jest ciężej znaleźć coś dokładnie pod siebie. Kupuje się to, co zostało, a i ceny bywają wyższe – mówi nam jedna z osób prowadzących biuro podróży w Cieszynie.
We wszystkich niemal punktach słyszymy, że, owszem, można wytyczyć najpopularniejsze trendy, co nie znaczy, że inne nie istnieją.
– Klienci mają bardzo różne i często rozbieżne oczekiwania, przede wszystkim co do miejsc do odwiedzenia i kosztów wyjazdu. Polacy się na przestrzeni lat bardzo rozjeździli i dobrze poznali swoje potrzeby względem turystyki. Wiedzą co lubią, czego nie, czego oczekują, gdzie jeszcze nie byli. Na Śląsku Cieszyńskim są osoby, które kilka tysięcy złotych wydadzą na całe wczasy, a są i inne osoby, które taką samą kwotę wydadzą na zamianę miejsca w samolocie w jedną stronę, na business class – podsumowuje nasza rozmówczyni.