Kajetan Kajetanowicz, rajdowiec z Ustronia, pilotowany przez Macieja Szczepaniaka, ukończył dwunastą rundę Rajdowych Mistrzostw Świata 2019, Rajd Walii.
Duet LOTOS Rally Team świetnie rozpoczął zawody, wykręcając drugi czas na wieczornym odcinku specjalnym Oulton Park, który otworzył zmagania na liczącej blisko 310 km trasie. Kajetanowicz i Szczepaniak tracili niespełna 3 sekundy do Rajdowego Mistrza Świata w klasyfikacji generalnej z 2003 roku, Pettera Solberga. Niestety kolejne dwa dni nie były udane. Po awarii samochodu musieli korzystać z tzw. systemu rally 2. Na poszczególnych odcinkach Polacy trzykrotnie wykręcali czas w czołowej piątce, zbierając cenne doświadczenie.
– Jesteśmy na mecie trudnego Rajdu Walii, który okazał się dla nas trochę pechowy. Po zwycięstwie w Turcji, tutaj zajęliśmy odległą pozycję. Postaram się wyciągnąć z tego rajdu jak najwięcej pozytywnych wniosków. Ten rajd jest wymagający, ale także piękny. Wspaniałe odcinki specjalne. W zasadzie większość kilometrów pokonywana po błocie. To kwintesencja rajdowania po luźnej nawierzchni. Lubię takie warunki, ale na tym rajdzie trudno jest pojechać bardzo szybko, będąc tutaj po raz pierwszy. Mimo tego, gdy wszystko działało, udawało nam się wykręcać dobre czasy. Na niektórych odcinkach traciliśmy części sekundy do mistrza świata Pettera Solberga. Sporo jeszcze przed nami, ale wiedziałem, że to nie będzie łatwe zadanie. Cieszę się, że tu byliśmy, bo zebrałem wiele doświadczeń – mówi Kajetan Kajetanowicz.