Odchody mieszkańców całego czteropiętrowego bloku wlewały się do rzeki i kto wie gdzie jeszcze. I to prawdopodobnie przez długie lata. Nie przed wojną, nie na zapadłej wsi ze ściany wschodniej, ale w niemal całkowicie skanalizowanym i nowoczesnym Bielsku-Białej!
Skandaliczny proceder wyszedł na jaw 19 lutego, gdy rzeka Wapienica w rejonie ulicy Relaksowej nabrała podejrzanej, biało-szarej barwy z błękitnym czy nawet lazurowym odcieniem. Na miejscu pojawiła się armia inspektorów środowiska, strażaków i policjantów. Szybko wyśledzono skąd pochodziły zanieczyszczenia i jakiego były rodzaju. Rozwiązanie zagadki wywołało szok, bowiem źródłem problemu było szambo pod blokiem przy ulicy Relaksowej 12.
Jak ustalili inspektorzy bielskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, nielegalny proceder mógł trwać latami. Ścieki z całego bloku trafiały do trzykomorowego szamba. Z ostatniego zbiornika płynęły w stronę rzeki kanalizacją deszczową! Co gorsza, ta kanalizacja jest tak nieszczelna, że musiały przedostawać się do gruntu na kilkusetmetrowym odcinku. To, co wlało się do Wapienicy, wpływało potem do Iłownicy na terenie gminy Czechowice-Dziedzice, a następnie do Wisły. Można tylko współczuć wędkarzom, którzy raczyli się rybami z czystych – jak się wydawało – rzek.
Za proceder nielegalnego pozbywania się ścieków prawdopodobnie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności zarządca budynku – Wspólnota Mieszkaniowa Nieruchomości przy ulicy Relaksowej 12. Postępowanie przygotowawcze w tej sprawie prowadzi Komisariat III Policji w Bielsku-Białej. – Gromadzimy materiał dowodowy. Na razie nikt nie usłyszał zarzutów – informuje Elwira Jurasz, rzecznik bielskiego garnizonu.
W toku jest kontrola prowadzona przez bielski Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Kierownik działu inspekcji w tutejszej delegaturze Stanisław Sala sposób funkcjonowania szamba przy Relaksowej 12 nazywa „zabytkiem ekologicznym”. Nie może się nadziwić dlaczego zarządca nie wywoził zanieczyszczeń zgodnie z prawem.
Wydawałoby się, że tak skandaliczny proceder pozbywania się ścieków w Bielsku-Białej już dawno odszedł w zapomnienie. Dość powiedzieć, że już 99 procent miasta ma kanalizację. Jak widać, trzeba jak najszybciej zabrać się za usuwanie ostatnich białych plam lub skontrolować wszystkich tych, którzy w dalszym ciągu korzystają z szamb.
Nie wiadomo dlaczego przy Relaksowej takich kontroli wcześniej nie prowadzono albo nie prowadzono ich skutecznie, bowiem wystarczyło tylko zwrócić się do zarządcy o dokumentację wywozu nieczystości. Teraz może od inspekcji otrzymać karę finansową, choć – co bardziej uzasadnione w tak drastycznym przypadku – sprawa zostanie skierowana do sądu, który będzie mógł zdecydować o wyższej karze. – Zebrany materiał dowodowy już teraz jednoznacznie wskazuje, że gospodarka wodno-ściekowa była nieuporządkowana, za co zarządzający zostanie ukarany. Ścieki powinny być wywożone, a dokumenty powinny to potwierdzać – usłyszeliśmy w inspektoracie.
Gdy proceder wyszedł na jaw, pobrano szereg próbek do badań. Wyniki potwierdziły, że do rzeki spływały ścieki z szamba przy bloku. Stanisław Sala tłumaczy, że były tak rozcieńczone przez wodę z kanalizacji deszczowej i rzeki, iż nie zagrażały już – a przynajmniej w momencie pobrania próbek – życiu biologicznemu i środowisku.
Ciekawostka blok milicyjny/policyjny i takie rzeczy.
Równie dobrze trzeba by sprawdzić wszystkie górskie potoki w miejscowościach skad one wypływają. Przykład Wilkówka w Wilkowicach. Centrum wsi, niedaleko od źródła a syf taki ze strach nogę wsadzić, pomijając fakt ze we wsi nie ma koszy na śmieci a czesc ludzi traktuje rzekę jako śmietnik i wyrzucają od butelek po rożnego rodzaju tworzywa.
Skandal ile ludzi szczególnie dzieci się kąpie na terenie St.Bielska,Mazańcowic,Ligoty w rzece Wapieniczanka ukarać surowo bandytów a co robią władze B_B dlaczego nie sprawdzają kto jak się pozbywa ścieków.
No to grubo polecieli z kałem 🙂 ale ci wędkarze haha to dopiero mają nie wesoło, sorki za śmiech ale nie mogłem się powstrzymać taka akcja