Ruszają prace nad odtworzeniem pierwotnej pojemności zbiornika zaporowego w Wapienicy. Zostanie wybranych około ćwierć miliona metrów sześciennych osadów. Prace remontowe będą realizowane przez trzy lata, w okresie jesiennym, aby nie były uciążliwe dla środowiska i mieszkańców. Po ich zakończeniu spółka Aqua będzie mogła oddawać do wodociągów dużo więcej najwyższej jakości wody. Co istotne, koszty przedsięwzięcia szybko zaczną się zwracać.
Po 85 latach od wybudowania zbiornika zaporowego w Dolinie Wapienicy prace nad przywróceniem jego pierwotnej pojemności zostaną przeprowadzone po raz pierwszy. Zadanie to planowano od lat i pod wieloma względami jest wyjątkowe.
Choć prace można by przeprowadzić w ciągu jednego roku, to zostały rozłożone na trzy lata. – Przygotowaliśmy je w taki sposób, aby w jak najmniejszym stopniu miały wpływ na środowisko. Pod uwagę wzięto przede wszystkim okres lęgowy ptaków. Z tego też względu prace będą się odbywać tylko od jesieni do zimy i tylko w dzień. Sami sobie narzuciliśmy pod tym względem liczne ograniczenia, przygotowaliśmy opracowania środowiskowe i uzyskaliśmy akceptację Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach. Przed rozpoczęciem remontu poinformowaliśmy też o nim działaczy lokalnych organizacji ekologicznych. Staramy się jak najlepiej poinformować społeczeństwo o tym przedsięwzięciu. Nie mamy nic do ukrycia – zapewnia Piotr Dudek, prezes Aqua SA.
Zadanie będzie kosztować parę milionów złotych. Jego koszty w całości ze środków własnych pokryje spółka wodociągowa. Wykonawcą została bielska firma Ekotexbud 2. Plac budowy przekazano jej 11 września, a do pracy pełną parą weźmie się pod koniec września. Osad denny zostanie wybrany przede wszystkim po południowej i wschodniej stronie zbiornika, przylegającej do wyasfaltowanego odcinka ulicy Tartacznej. Prace obejmą niespełna jedną trzecią powierzchni akwenu w pobliżu brzegów, czyli powierzchnię 50 tysięcy metrów kwadratowych. Prowadzone będą na głębokości do 6 metrów. – Wybieranie materiału będzie się odbywać fragmentami, które będą oddzielone od pozostałej części zbiornika groblami zabezpieczonymi folią. Pozwoli to uniknąć zmącenia reszty akwenu – tłumaczy prezes Aquy. Do wybierania i transportu mułu i kruszywa posłużą przede wszystkim koparki i spycharko-ładowarki.
Prezes spółki liczy na wyrozumiałość bielszczan, którzy w okresie prac będą poruszać się ulicą Tartaczną, pełniącą de facto funkcję leśnej drogi technologicznej. Szacuje się, że dziennie może wyjeżdżać spod zapory około 60 pojazdów ciężarowych.
W ciągu trzech lat pogłębiania zbiornika zostanie usuniętych ćwierć miliona metrów sześciennych materiału. Aqua tak zaplanowała przedsięwzięcie, żeby było jak najbardziej ekonomiczne i ekologiczne. Zebrany muł posłuży nadleśnictwu do jego upraw. Posortowany kamień przyda się na przykład do celów budownictwa drogowego. Zajmie się tym wykonawca, co dla Aquy jest o tyle korzystne, że mogła mu mniej zapłacić i nie ponosić później kosztów transportu czy składowania tego materiału.
Odmulanie zbiornika ma na celu odtworzenie pojemności zapory, by mogła wypełniać dobrze swoje funkcje przez następnych kilkadziesiąt lat. Rozpoczęcie prac było konieczne między innymi dlatego, że nigdy wcześniej nie prowadzono odmulania. Przez to pojemność zbiornika spadła do jednego miliona metrów sześciennych, co pozwala uzyskać w ciągu roku 3 miliony metrów sześciennych wody. Reszta się przelewa i nie jest wykorzystywana. Szacuje się, że po zakończeniu prac objętość akwenu zwiększy się o 250 tysięcy metrów sześciennych. Dzięki temu w skali roku zbiornik zbierze 3,75 milionów metrów sześciennych wody, a koszty remontu szybko zaczną się zwracać. Jak tłumaczy Piotr Dudek, im więcej wody do wodociągów trafi z wapienickiego zbiornika, tym niższe będą jej koszty. – W przypadku innych źródeł wody (Kobiernice) trzeba używać pomp, których eksploatacja sporo kosztuje. W przypadku zapory w Wapienicy, zlokalizowanej na wysokości około 480 metrów, woda w stronę Bielska-Białej spływa grawitacyjnie – mówi prezes Piotr Dudek.
Zapora w Wapienicy została oddana do użytku w 1932 roku. Zbiornik, który dzięki niej powstał, nosi nazwę jezioro Wielka Łąka. Liczy 129 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni. Wody jeziora są zasilane przez potoki Barbara i Wapienica. Obszar zlewni zapory wynosi nieco ponad 11 kilometrów kwadratowych. Zaporę wykonano jako mur betonowy typu ciężkiego. Jej długość wynosi 310 metrów. Zapora wznosi się 21 metrów ponad dnem doliny. Pobór wody ze zbiornika następuje w pięciu miejscach.
Zapora, mimo że ma już 85 lat, jest w doskonałym stanie. Wszystko dzięki prowadzonym w ostatnich latach remontom. Zabezpieczono stronę odwodną zapory wodoszczelnym betonem, co zatrzymało przecieki. Później przyszedł czas na prace po stronie odpowietrznej zapory. Polegały m.in. na sfrezowaniu betonu, wypełnieniu ubytków iniekcjami, nałożeniu siatki ze stali zbrojeniowej i położeniu nowej warstwy specjalnego gatunku betonu. Prowadzono też prace nad odwodnieniem stoku opadającego w stronę zapory oraz liczne prace związane z poborem i uzdatnianiem wody. Za realizację części tych zadań Aqua otrzymywała prestiżowe nagrody. Obecne odmulanie i usuwanie gruzu skalnego ze zbiornika stanowi więc domknięcie wieloletnich starań bielskiej spółki wodociągowej o to, by zapora imienia Ignacego Mościckiego działała bez zarzutu.