Sejm przegłosował nowelizację ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Przyjęta nowelizacja zakłada, że piesi będą mieli pierwszeństwo nie tylko wtedy, gdy już są na pasach, ale też stojąc tuż przed oznakowanym przejściem. “Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność, zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszego znajdującego się na tym przejściu albo na nie wchodzącego i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na tym przejściu, albo wchodzącemu na to przejście” – zapisano w ustawie.
Jednym słowem, pieszy już znajdujący się na przejściu ma pierwszeństwo przed każdym pojazdem, a pieszy dopiero wchodzący na „zebrę” ma także pierwszeństwo przed każdym pojazdem, za wyjątkiem tramwaju. Zmiana ta wynika z badań, które pokazały, iż 64 proc. pieszych z dużych miast i 81 proc. pieszych z małych miejscowości, za największy problem dotyczący ich bezpieczeństwa na drogach uważa fakt nie zatrzymywania pojazdów przez kierowców, by umożliwić spokojne pokonanie jezdni. Z drugiej strony, pieszych dotknie zakaz korzystania z telefonów lub smartfonów, podczas wchodzenia czy przechodzenia przez jezdnię, albo torowisko.
Kierujący muszą mieć na uwadze obowiązek zachowania minimalnych odstępów, bo zmiany w Prawie o ruchu drogowym, wprowadzają także zakaz jazdy zbyt blisko następnego pojazdu. To po prostu oznacza koniec chamskiej jazdy „na zderzak”, co widać szczególnie na drogach szybkiego ruchu. Począwszy od początku pierwszego półrocza, odstęp między pojazdami na autostradach i drogach ekspresowych, ma być nie mniejszy niż połowa prędkości, z jaką porusza się dany pojazd. Oznacza to, że kierowca jadący z prędkością 100 km na godz. powinien zachować odległość 50 m za poprzedzającym pojazdem. Wyjątkiem tutaj jest jedynie manewr wyprzedzania.
Zmiany zaczną obowiązywać od 1 czerwca tego roku. Do tego czasu ma zostać przeprowadzona kampania informacyjno-edukacyjna, której adresatami będą kierujący i piesi.
Ja mam zawsze sposób na tych co mi na du..e siedzą. Po prostu siknę takiemu spryskiwaczem po jego przedniej szybie i od razu zwiększa się odległość od mojego samochodu.
Jeśli samochód przede mną się zatrzymie to jego prędkość postępowania względem jezdni wyniesie zero, połowa odległości zera to również zero , więc można w niego przygrzmocić , dura lex sed lex – tu w wolnym tłumaczeniu – durne prawo ,ale prawo
Chyba, że się odczyta z ustawy, że jest zakaz jazdy na zderzak, jazdy a nie postoju. Parkowanie na zderzak w bardzo zatłoczonych uliczkach wielkich miast jest nawet wskazane. Widziałam jak parkują w Rzymie zderzak przy zderzaku, mistrzostwo. Chyba, że gdzie Rzym a gdzie Krym.
Przy zderzaku głowa, jakby zderzakami wybrukował.
NIe pasuje, wyszłyby zderzakowe łby a nie kocie.
Popieram karę na zderzak ale na przejściu to tak samo ma jeden i drugi uważać nie że jak jesteś 5 m od przejścia i ci nagle wchodzi kiedyś mi tak wlas i uderzył w drzwi i ryczał na mnie mówie że jego wina i mu tłumaczę że się nie wychamuje a on na to że mam się zatrzymać i na nowo ruszać przed każdym przejściem wg mnie ten przepis to jest aby podnieść statystyki wypadków.
Do zachodu nam bardzo daleko. Nie ma sygnalizacji świetlnych na przejściach.
Mało tego , w Żywcu od 15 lat nie powstała ani jedna , a te stare postawione były za komuny.
W Holandii to funcjonuje . Pomiary są bardzo proste. Szybkość pojazdów i odległość między nimi mierzone są elektronicznie . Za jazdę na zdedrzaku to koszt tylko 700 Euro. i bez odwołania. Kto nie wierzy niech tego tam skosztuje.
Broń Boże brać przykład z Holandii
Mały kraj,cały czas walczący z morzem stał się potęgą ekonomiczną.Świadczy to o mądrości i pracowitości obywateli.Dlaczego więc nie brać z nikt przykładu,skoro w naszym kraju tuman na tumanie.
No ale im wiatraki nakręcają gospodarkę. A poza tym sodomia i gomoria.
W Katowicach jest już podobno otwarty specjalny cmentarz dla kierowców i pieszych, którzy mieli pierwszeństwo.
Tak tak, połączony z piekłem dla tych co mieli dobre chęci
Jadąc z prędkością 100 km/ h czym mam odmierzyć to 50 m odstępu ,he?
nie wal głupa dobrze wiadomo o co chodzi, można to zmierzyć na oko i na logikę
Logik powinien zrobić taką “odpowiedz” lub okulista.
Przystąpiono do produkcji specjalnych taśm mierniczych dla dotychczasowych aut. Powstaje też pole do popisu dla producentów aut nowych aby dołożyć do wyposażenia jeszcze 1 bajer: miernik odległości do auta poprzedzającego.
To prawda. Za ten patentowany bajer mierniczy zapłaci każdy kupujący
Ale wy z Osetem jestescie ograniczeni,nie mozna czytac tych waszych madrosci.
Już mówiłam po co są pisane artykuły: aby przede wszystkim artykuły czytać.
Jagiełło mierzyłby długościami podarowanych nagich mieczów krzyżackich, szybszy pomiar bo nie trzeba wyciągać z pochwy.
Jagiełło konno jeździł, odstęp konia do konia to długość konia , posły krzyżackie pieszo pod Grunwald przyszli takoż pierwszeństwo mieli przy wilczych dołach ,
Eee…, w szyku bojowym musieli jeździć na zderzak.
Mózgiem.
Matole jesli nie umiesz oszacowac odleglosci bedac kierowca,proponuje komunikacje miejska .
Przy zatrzymaniu przez policjanta i mandacie nie mogę tłumaczyć, że według mojego szacunku była odległość 55 m kiedy policjant będzie miał zmierzone 45 m. Tym się różni kierowca matoł od wiedzącego kierowcy według szacunku, jak “BKS”.
Gko
Trudno nazwać, że pieszych dotknie zakaz używania telefonów przy przechodzeniu przez jezdnię. To kierowców do tej pory dotykało a raczej było zmorą.