We wschodnich regionach Polski ogłoszono akcję poszukiwania padłych dzików w lasach. Jest zakrojona na szeroką skalę. Powód: afrykański pomór świń, który dziesiątkuje pogłowie trzody chlewnej. Padłe dziki, jak się okazuje, pojawiają się też w lasach na terenie powiatu cieszyńskiego. Czy są powody, żeby się bać?
Nadleśniczy Leon Mijal przyznaje, że na terenie ustrońskiego nadleśnictwa, są przypadki znajdowania martwych dzików. Jedne zabierane są z lasów, inne z poboczy dróg. – Zawsze o takiej sytuacji informujemy powiatowe służby weterynaryjne – wyjaśnia, pytany o zasady postępowania. – Przypadkowym osobom, które natrafią na nieżywego dzika, zalecamy zatelefonować do nadleśnictwa – dodaje.
Weterynarze każdorazowo pobierają krew z padłego dzika i zlecają badania na okoliczność występowania wirusa ASF. – Odpukać, jak dotąd wszystkie wyniki były ujemne – mówi z nieukrywaną ulgą Bogusław Kubica, powiatowy inspektor sanitarny w Cieszynie. Wyjaśnia, że kraj został podzielony na strefy, gdy chodzi o zagrożenie chorobą afrykańskiego pomoru świń. – W naszym rejonie monitorujemy sytuację. Na bieżąco pobierane są próbki. Rocznie jest to około 25 przypadków. Niezależnie od tego, próbki pobierane są średnio rocznie od dziesięciu dzików, odstrzelonych przez myśliwych. I tutaj żadna z próbek nie miała dodatniego wyniku – uspokaja Bogusław Kubica.