Wydarzenia Wadowice

Wieprz: W szkole złamano prawo?

Matka utalentowanej uczennicy twierdzi, że doszło do dyskryminacji jej córki w szkole.

Pani Monika, która prosi o nieujawnianie jej nazwiska, jest rozgoryczona. Uznaje postępowanie dyrekcji wieprzowskiej „Dwójki” za niemotywujące uczniów do starannej nauki i osiągania sukcesów. Co więcej, twierdzi, że łamie się przepisy oświatowe. Jej córka w ubiegłym roku była uczennicą szóstej klasy ZS-P nr 2, a obecnie uczęszcza do innej szkoły. Stąd kłopoty dziewczyny: gdyby nie zmieniała placówki, otrzymałaby stypendium. Zdaniem matki, jej dziecko – tak jak inni uczniowie nagrodzeni za poprzedni rok szkolny – także powinno być uhonorowane jednorazowym stypendium. – Nie chodzi tu o pieniądze – zaznacza pani Monika. – Jestem w stanie bez problemu utrzymać córkę. Kobieta podkreśla, iż ten sam los czeka uczniów ostatnich klas ZS-P nr 2 w Wieprzu, gdyż obowiązujący regulamin w placówce jest tak skonstruowany, iż uniemożliwia przyznanie stypendium uczniom opuszczającym szkolne mury. – To jedyny taki przypadek w całej gminie – twierdzi. – W innych szkołach, z tego co mi wiadomo, stypendia są wypłacane wszystkim, którzy zasłużyli. Tak więc uczniowie ZS-P nr 2 są dyskryminowani. Kobieta przywołuje też przepisy oświatowe, a konkretnie rozporządzenie ministra edukacji dotyczące stypendiów. Określa ono kryteria, jakie powinien uczeń spełnić, by móc składać wniosek o taką finansową nagrodę. Ani słowem nie jest wspomniane o tym, by uczniowie kończący naukę w danej placówce nie mogli składać wniosków i otrzymywać stypendium. – Konsultowałam sprawę z prawnikami i oni potwierdzają, że w ZS-P nr 2 zostało złamane prawo – przekonuje pani Monika. Zdecydowała się złożyć do Rady Gminy skargę na dyrektorkę szkoły.

Co na to szefowa „Dwójki” Aleksandra Kamionka? Przede wszystkim podkreśla, że regulamin stypendialny obowiązuje w szkole od dwunastu lat i do tej pory nikt go nie negował. Nie było też żadnych sygnałów od rodziców w tej sprawie. Stypendium wprawdzie nazywa się dyrektorskim, ale de facto przyznaje go Rada Pedagogiczna zgodnie ze szkolnym regulaminem stypendialnym i ze statutem szkoły. Wnioski ocenia i rekomenduje szkolna komisja stypendialna. Wszystko konsultowane jest z Radą Rodziców. Dyrekcja samowolnie o niczym nie decyduje. – Tak jak co roku ustaliliśmy z Radą Rodziców, że uczniów mających wysokie wyniki w nauce nagradzamy w czerwcu listami gratulacyjnymi czy nagrodami książkowymi – mówi dyrektor Kamionka. – Natomiast na koniec roku (kalendarzowego – dop. aut.), podczas apelu przedświątecznego, wręczamy stypendia. I tu nie było żadnego podstępu. Jeśli ktoś nie jest uczniem mojego Zespołu, to stypendium nie otrzyma. Jak zaznacza dyrektorka nie ma mowy o jakiejkolwiek dyskryminacji córki pani Moniki. W poprzednich latach otrzymywała stypendia i dostawała też inne nagrody. Dyrektorka ZS-P nr 2 przyznaje, że stypendium za poprzedni rok otrzymał uczeń, który przeszedł do „Dwójki” z innej szkoły, gdzie uzyskiwał bardzo dobre oceny. Szefowa placówki deklaruje także otwartość na dyskusję o szkolnym regulaminie stypendialnym.

Skarżącą kobietę krytykuje wójt Wieprza Małgorzata Chrapek, sprawująca nadzór nad oświatą z ramienia gminy (czyli organu prowadzącego). Jej zdaniem matka uczennicy miała czas, aby wpłynąć na zmianę regulaminu szkolnego. Kobieta jednak twierdzi, iż rodzice nie mieli szans zapoznać się z takim regulaminem, nawet ona – będąc członkiem Rady Rodziców. Przewodniczący Rady Gminy Bartłomiej Westwalewicz twierdzi, że przypadek uczennicy ma niejako dwa oblicza. Pierwsze, to postępowanie dyrekcji, które było zgodne ze szkolnymi przepisami. Natomiast inną sprawą jest, czy przepisy te zgodne są z prawem i czy są sprawiedliwe.

Na ostatniej sesji Rady Gminy sprawa stanęła na porządku obrad. Trzech radnych uznało skargę kobiety na dyrektorkę za zasadną. Taka sama grupa, w tym przewodniczący, była przeciwnego zdania. Natomiast większość nie miała na ten temat jednoznacznego zdania i wstrzymała się od głosu. W rezultacie uchwała o uznaniu skargi nie przeszła. Przewodniczący RG poinformował, że władze gminy we współpracy z dyrekcją przyjrzą się szczegółowiej regulaminowi w „Dwójce”. Jacek Dyrlaga 

google_news