Wójt nabluzgał petentowi? Mieszkaniec gminy Dębowiec oburzony

Pojawił się zarzut wulgarnego słownictwa i sposobu zwracania się do petenta, skierowany w stronę wójta Dębowca. Na czym sprawa polega?

Mieszkaniec gminy Dębowiec, Waldemar Śniegoń, udał się do Urzędu Gminy Dębowiec z pytaniem o ceny węgla, które w tej gminie są wyższe często o blisko 300 zł za tonę niż w sąsiednich. W urzędzie, w rozmowie z wójtem Tomaszem Brannym stwierdził, że być może władze gminy źle kalkulowały, skoro skończyło się na takich cenach.

– Zarzut o możliwości błędnych kalkulacji mocno wyprowadził z równowagi wójta, który stwierdził, że pewnie przyszedłem szukać tanich sensacji. Ja odparłem, że nie, że właśnie dlatego najpierw chcę się dokładnie dowiedzieć, dlaczego tak się stało, że mamy aż tak drogo węgiel. Padło wtedy słowo „Nie pier..l mi tutaj, zazwyczaj szukasz taniej sensacji…”. Próbowaliśmy kontynuować dyskusję na temat węgla i wójt częściowo wyjaśnił mi, dlaczego musimy mieć aż tak drogi węgiel. Poinformowałem go też, że wysłałem pisemne zapytania do wszystkich urzędów w naszym powiecie odnośnie warunków i cen węgla. W rozmowie poinformowałem też wójta, że mam też w planie przyjść oficjalnie do niego, jako dziennikarz z kamerą. Wójt odpowiedział na to w prześmiewczym tonie: „O ku…wa, dziennikarz”?! „Roboty byś się normalnej w końcu chwycił”. Można by byłoby to wybaczyć, gdyby była to rozmowa face to face. Rzecz jednak miała miejsce w Urzędzie Gminy, w biurze sekretarza, razem z innymi urzędnikami. Był przy tym wicewójt Krzysztof Wawak i sekretarz gminy Dorota Krzyżanek. Były też pootwierane drzwi do innych biur, więc zapewne wszyscy to słyszeli. W moim mniemaniu wójt nie powinien się tak zachowywać, jest mi za takiego wójta wstyd – mówi  Waldemar Śniegoń.

Jak zaznacza, wulgarne słownictwo wójta Tomasza Brannego nie było jakieś bezosobowe, a kierowane konkretnie do niego.

Sprawa działa się 16 stycznia, osiem dni później Śniegoń złożył oficjalną skargę na wójta gminy Dębowiec Tomasza Brannego, skierowaną do rady tej gminy. W prezentowanej przez niego w internecie kopii składanego dokumentu elektronicznego czytamy: „Jest to niedopuszczalne zachowanie i obraźliwe dla petenta, a także bardzo nieodpowiednie dla osób pełniących tak ważne stanowiska publiczne. Taka postawa sugeruje, że wójt zachowuje się z wyższością i pogardą dla petentów” – pisze Śniegoń, domagając się przeprosin od wójta i przede wszystkim podjęcia działań w celu zakończenia takiego postępowania ze strony włodarza gminy.

– Złożyłem skargę oficjalną do Rady Gminy Dębowiec, uznając, że wójt powinien trzymać jakiś poziom. Uważam zresztą, że pracownicy powinni byli zareagować od razu i zwrócić uwagę wójtowi, że powaga urzędu do czegoś jednak zobowiązuje. Na razie złożyłem ją do Rady Gminy i zobaczymy jak zostanie rozpatrzona. Jeśli będzie jakaś próba matactwa, czy zbagatelizowania sprawy, wówczas zwrócę się z nią do wojewody w sprawie, żeby zareagował – wyjaśnia swoje stanowisko Śniegoń.

O komentarz w tej kwestii, a przede wszystkim potwierdzenie lub zaprzeczenie zaistnieniu takiej sytuacji zwróciliśmy się do wójta Tomasza Brannego.

– Tę sprawę na pewno będzie analizować Komisja Skarg i Wniosków Rady Gminy Dębowiec i myślę, że wtedy będę mógł o niej dalej rozmawiać, nie teraz – powiedział nam wójt Dębowca.

Poniżej publikujemy skargę Waldemara Śniegonia, udostępnioną w internecie.