Wydarzenia Bielsko-Biała

Wszystkie drogi w powiecie bielskim dla tirów?!

Radny powiatowy zgłosił nietypowy wniosek. Proponuje, by zalegalizować jazdę tirami po lokalnych drogach.

Dyskusja na ten temat rozgorzała podczas jednej z ostatnich sesji Rady Powiatu Bielskiego. Sławomir Masny, radny z gminy Jasienica podkreślał, że stan dróg jest coraz lepszy. Jednak dziwił się, że jak grzyby po deszczu rosną znaki ograniczające tonaż pojazdów. Stwierdził nawet, że takie znaki trzeba by ściągnąć. Argumentował, że i tak każda droga prowadzi do jakiejś dużej firmy i po każdej odbywa się ruch ciężki. – Nie udawajmy, że jest inaczej – zaapelował. Sugerował, że egzekwowanie przepisów ograniczających tonaż i tak jest fikcją, bo policja nie ma specjalnych wag, a inspektorzy transportu drogowego prowadzą kontrole tylko w trzech miejscach. Uważa, że trzeba wziąć w obronę przedsiębiorców, którzy z tytułu użytkowania samochodów ciężarowych opłacają podatki. Na koniec dodał, że są samorządy, które budują nawet strefy przemysłowe, a dopiero potem szukają do nich dróg dojazdowych.

Z radnym w żaden sposób nie chciał się zgodzić starosta Andrzej Płonka. Najpierw go pouczył, że powiat bielski ma trzysta, a nie trzysta sześćdziesiąt kilometrów dróg, jak ten wcześniej stwierdził i mógł sobie tę wiedzę przez ostatnie lata przyswoić. Zirytował się, że radni wracają do tematu, który dwanaście lat temu został gruntownie przedyskutowany. – Nie chodzicie na komisje? – pytał, gdy kolejni obradujący zaczęli zabierać głos. – Są ciągi dróg, po których się jeździ, a są drogi, przy których ludzie chcą mieszkać. Przecież to samochody ciężarowe najbardziej niszczą nasze ulice. Nie powinny jeździć skrótami. A przepisy trzeba egzekwować – przekonywał. Dodał, że ciągle postępują prace nad jak najlepszym połączeniem lokalnych dróg z siecią dróg szybkiego ruchu.

google_news