Wydarzenia Bielsko-Biała

Wyglądają jak typy spod ciemnej gwiazdy. „Chronią” bielszczan przed urojonym zagrożeniem ze strony obcokrajowców

Zdjęcia: Profil facebookowy „Ruch 14 kwietnia”

Przespacerowali się kawałek po centrum miasta, niektórzy z zasłoniętymi twarzami, zrobili sesję zdjęciową i ogłosili, że oto chronią bielszczan przed uchodźcami. Skrajni prawicowcy próbują zbić kapitał na straszeniu nas Ukraińcami, tymczasem – jak sprawdziliśmy w komendzie – przy ulicy Mickiewicza żadnego zagrożenia nie stwierdzono.

„Kolejny NacjoPatrol Brygady Górnośląskiej odbył się w samym centrum Bielska-Białej, przy ulicy Mickiewicza. To właśnie tutaj mieszkańcy naszego miasta czują się zastraszani przez uchodźców. Będziemy wychodzić na ulicę, aby w razie jakichkolwiek problemów reagować i pomagać naszym rodakom. Zachęcamy innych działaczy, aby również tworzyli takie inicjatywy. Polacy muszą czuć się bezpiecznie we własnym kraju” – 25 sierpnia przeczytaliśmy na facebookowym profilu „Ruchu 14 kwietnia”.

„NacjoPatrole” chronią polskie społeczeństwo także przed… paciorkowcami. Na tym samym profilu ów Ruch chwali się bowiem patrolem, który wysłano po głośnym incydencie, kiedy to imigrant został sfilmowany podczas defekowania do wody na terenach rekreacyjnych w Katowicach.

„Jesteśmy ruchem społecznym reprezentującym nurt nowoczesnego nacjonalizmu – odrzucamy kapitalizm, szowinizm i liberalizm, wyłamując się poza przestarzały podział na prawicę i lewicę – głoszą w „Ruchu”, relacjonując kolejne akcje, których tłem są przede wszystkim imigranci.

Sprawdziliśmy w Komendzie Miejskiej Policji w Bielsku-Białej czy przy ulicy Mickiewicza rzeczywiście zrobiło się niebezpiecznie. Palcem wskazuje się głownie hostel, zamieszkiwany w największym stopniu przez obywateli Ukrainy.

Policjanci wyjaśniają, że do przestępstw tam nie dochodzi, że nikt nikogo na ulicy nie bije. Jedyne interwencje dotyczą zakłócania porządku. To po prostu pijackie wybryki, jakich na całym obszarze centrum, gdzie jest sporo lokali, nie brakuje. A policjanci więcej roboty mają z wyczynami obywateli naszego kraju.

O dantejskich scenach w mediach informował jeden z mieszkańców, którego żonę rzekomo pobito. Policjanci informują, że to nieprawda.

Przedstawiciele KMP o nagłośnionych w mediach rzekomych zagrożeniach rozmawiali z szefem Komisariatu III Policji i dzielnicowym, a ci potwierdzili, że niczego nadzwyczajnego przy Mickiewicza nie stwierdzono. Mimo to, ten rejon ma być regularnie patrolowany.

Policjanci przypominają, że do podobnego siania paniki doszło w Zabrzegu, gdzie ogłoszono działalność patroli obywatelskich (pisaliśmy o tym TUTAJ). Tymczasem żadne kradzieże czy włamania nie miały tam miejsca. Rozkręcanie psychozy strachu, liczne plotki i niedomówienia sprawiają, że ze służbami kontaktują się mieszkańcy. I pełni obaw pytają, co to się u nich dzieje, bo sami niczego niebezpiecznego nie zauważyli.

Policjanci uważają, że każdy, kto ma ochotę spacerować po mieście w grupach, nawet nazywając to patrolem, może to w wolnym kraju robić. Jednak to o tyle niebezpieczne, że może dochodzić do jakichś konfliktów i niebezpiecznych sytuacji. Większy niepokój mieszkańców – w przypadku ulicy Mickiewicza – może wzbudzić grupa osiłków w ubraniach przywodzących na myśl subkulturę skinheadów lub zasłaniających twarze chustami i kominarkami, aniżeli podpity obcokrajowiec.

Sprawiedliwości – przypominają funkcjonariusze – nie można wymierzać na własną rękę. Mundurowi apelują więc, aby mieszkańcy zgłaszali im wszystkie sytuacje, które ich niepokoją, a reakcja służb będzie szybka i odpowiednia.

Takie grupy, jak te ze środowisk skrajnej prawicy, na rozniecaniu konfliktów Polaków z Ukraińcami zwyczajnie zbijają kapitał polityczny, szkodząc normalnym stosunkom między krajami i wyświadczając przysługę Putinowi. Nie warto poddawać się psychozie strachu, tym bardziej, gdy nie ma żadnych faktycznych podstaw.

google_news