Nie zwalnia tempa skawicki ultramaratończyk Roman Ficek. W Cisnej sięgnął po wygraną w Biegu Rzeźnika, rozegranym w ramach V Festiwalu Biegu Rzeźnika. Sukces tym większy, że biegacz spod Policy zmagał się na trasie z własnymi słabościami.
W trakcie przeprowadzonych w Bieszczadach zawodów rozegrano dwa Biegi Rzeźnika. Jeden na trasie liczącej 106,9 km i drugi na jeszcze dłużej – 148,2 km. Roman Ficek zdecydował się na tę… krótszą. Wspomina, że na trasie było bardzo dużo błota i zbiegając ze wzniesień trzeba było mieć się na baczności, by nie zaliczyć upadku. Ultramaratończyk nie ukrywa, że w czwartek „nie był sobą” i pokonywanie kolejnych kilometrów sprawiało mu sporo trudności. – Po prostu nogi nie chciały nieść – mówi. Pomimo nich pokonał trasę w nieco ponad 13,5 godziny, uzyskując równo godzinę przewagi nad drugim na mecie Gniewomirem Skrzysińskim z Krasnej. Skawiczanin twierdzi, że gdyby był w optymalnej dyspozycji urwałby ze swojego czasu około… 2 godziny