Podczas skoków spadochronowych w rejonie Międzybrodzia Żywieckiego doszło dziś wieczorem do poważnego wypadku. Jeden ze spadochroniarzy z nieustalonych przyczyn uderzył z dużą siłą w taflę jeziora i doznał ciężkich obrażeń ciała.
W takim stanie został zabrany do szpitala w Sosnowcu przez wezwany na miejsce śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Z informacji przekazanych nam przez Mirosławę Piątek rzeczniczkę żywieckiej policji wynika, że grupa spadochroniarzy (najpewniej członków aeroklubu) wykonywała skoki treningowe.
Nie wiadomo jeszcze czy spadochroniarz przypadkowo znalazł się nad jeziorem czy też lądowanie w wodzie przewidywał scenariusz treningu. W każdym bądź razie skoczek najprawdopodobniej za wcześnie wypiął się z uprzęży (to normalna procedura podczas lądowania w wodzie) i z około 10 metrów uderzył w taflę jeziora.
Został podjęty z wody przez strażaków z OSP zabezpieczających zrzutowisko. Poszkodowany to 45-letni mężczyzna. Podczas akcji ratunkowej miał odzyskać na krótko świadomość.
Okoliczności sprawy bada teraz policja. O zdarzeniu została powiadomiona również Państwa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Zdarzenie miało miejsce przed 19.00.
Jesteś twardy Łyżek i dasz radę. Wracaj do zdrowia. Będzie dobrze!
Łyżek da radę, nie ma innej opcji !!!
Apelujemy o rozsądek i rozwagę! Jezioro to nie zabawka! Pamiętajmy, żeby podczas skoków zawsze używać kasku i bezwzględnie nie spożywać alkoholu. Warto też przed udaniem się na skoki zapytać o radę bardziej doświadczonego kolegi. Informujemy też, że za wykroczenia w rejonie zbiorników wodnych grożą wysokie mandaty.
Kolega z artykułu to facet z dużym doświadczeniem, który ma uprawnienia instruktora… Także wpis chyba raczej nie jest skierowany do niego…? 🤔
3maj się Łyżek…. Wracaj szybko do zdrowia….
Uderzył ponieważ spadochron się źle rozłożył
Nieprawda. Spadochron otwiera się zwykle na wys. ok 1000m nad ziemią i daje to dużo czasu na podjęcie procedury awaryjnej, aby przysiąść się na zapasowy jeśli coś poszłoby nie tak. Widać, że niewiele wiesz o tym sporcie, więc lepiej żebyś milczała niż siała zamęt.
Uderzył prawdopodobnie dlatego, że podczas lądowania nad wodą mamy zabiurzone poczucie wysokości ze względu na falującą powierzchnię wody i refleksy świetlne. Łatwo o pomyłkę na tych kluczowych, ostatnich metrach do lądowania.
“W każdym bądź razie” – to błąd. Mówimy/piszemy w każdym razie lub bądź co bądź, proszę nie powielać tego zlepu.
Dużo zdrowia👍
Lądowanie w wodzie było elementem treningu. Oprócz tego pechowca skakało jeszcze ok. 10 innych osób. Wszystkie lądowały w jeziorze. Ten mężczyzna jako jedyny spadł do wody z dużym impetem
to należałoby wspomnieć, czy wszyscy lądowali w wodzie z tych 10m., nieprawdaż? Jakoś dziwnie skrzętnie o tym nie napisałeś.
Zamknij ten ryj amebo
pierwotniaku, u mnie nie znajdziesz.