Nad ranem, kilka minut po 4.00, doszło do wypadku w Pogwizdowie. Pociąg potrącił mężczyznę.
Jak się dowiadujemy, człowiek ten stał na nasypie blisko torowiska w rejonie ulicy Stalmacha i nie usunął się, pomimo sygnałów dźwiękowych dawanych dość długo przez maszynistę. Na miejscu wypadku działali ratownicy medyczni, strażacy i policja. Poszkodowany żył, kiedy zabierano go karetką do szpitala.
Sprawą wypadku zajęła się cieszyńska policja.
Aktualizacja
Potrącony mężczyzna, jak informuje Krzysztof Pawlik, oficer prasowy cieszyńskiej policji, nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów. – Jest przytomny, ale kontakt z nim jest utrudniony. Policjanci ustalają jego tożsamość – dodaje rzecznik.
Najnowsze info jest takie, iż policjanci już wiedzą, kim jest mężczyzna. Pomimo, że początkowo podał dane swojego kolegi, to mundurowi ustalili, że poszkodowanym jest 50-letni mieszkaniec gminy Hażlach.
Może jaki samobójca niedoszły. Kto inny stałby na nasypie i nie reagował na sygnały maszynisty? Tak czy inaczej, nie nam oceniać. Na szczęście żyje, w przeciwnym razie maszynista mógłby mieć traumę do końca życia.
Chyba raczej jeszcze jedno nacięcie na kierownicy ..
Maszynista trąbił długo….
Maszynista trąbił bardzo długo…
Powieś się w piwnicy, a nie niszcz innym życia…
Daruj sobie głupie komentarze, a nie pajacujesz w internecie
Wolność słowa i opinii ośle.
Wolność słowa ma swoje granice, kiedy niesie ze sobą śmierć,nienawiść, zło. Ale te granice stawia sobie kulturalny, wychowany, empatyczny człowiek.
Moja empatia kończy się na maszyniście.
NN nie zna znaczenia tych słów. Można mu tylko współczuć jego pojęcia o życiu.