Kolejny raz na ławie oskarżonych zasiedli rodzice Szymona z Będzina (Jasia z Cieszyna), w głośnej sprawie śmierci swojego syna. Chłopczyk, przypomnijmy, został odnaleziony w marcu 2010 roku, w stawie rybnym na cieszyńskich Gułdowach.
18 maja w Sądzie Okręgowym w Katowicach, odbył się drugi proces, gdyż poprzedni wyrok został uchylony przez katowicki Sąd Apelacyjny. Jak dowodził w trakcie rozprawy prokurator Arkadiusz Jóźwiak nie ma wątpliwości, że Jarosław R. i Beata Ch. dopuścili się zbrodni zabójstwa. Chodzi o tzw. zamiar ewentualny. W tym konkretnym przypadku, po spowodowaniu u syna ciężkich obrażeń nie udzielili mu pomocy, godząc się tym samym na jego śmierć. I zaznaczył, że to, kto z rodziców pobił Szymona, nie ma tutaj znaczenia.
– To było bezbronne dziecko, skazane na łaskę rodziców. Wykazali się oni całkowitą obojętnością, nie udzielili mu pomocy, doprowadzając do jego śmierci – mówił oskarżyciel przed katowickim Sądem Okręgowym. I zażądał kar po 15 lat więzienia dla obojga rodziców, oskarżonych o zabicie dziecka i porzucenie jego ciała. To o 5 lat więcej dla ojca oraz o 10 lat więcej dla matki, niż w poprzednim wyroku z 2015 roku. Poza karą więzienia dodatkowo jest wniosek o pozbawienie Jarosława R. i Beaty Ch. praw publicznych na 10 lat oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości.
Wyrok sąd ogłosił 1 czerwca, w Dniu Dziecka… 10 lat więzienia dla matki i 12 dla ojca. Sąd uznał, że było to zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Obrońcy obojga oskarżonych zapowiadają apelację…