Warunki do żeglowania były niemal ekstremalne. W silnym wietrze wywracały się omegi, ale ich załogi mogły liczyć na natychmiastową pomoc druhów z OSP Mnich.
Wyświetl ten post na Instagramie
Słoneczna niedziela przyciągnęła nad Jezioro Goczałkowickie sporo turystów, w tym żeglarzy, surferów i kitesurferów. Bardzo silny wiatr (4 w skali Beauforta, w porywach do 6) sprawił, że na wodzie trzeba było zachować szczególną ostrożność.
Tego dnia w rejonie portu w Wiśle Wielkiej wywrotki zaliczyły dwie omegi. Przypomnijmy, że ten typ jachtu jest podatny na takie sytuacje i żeglarze z reguły dobrze wiedzą, jak się po takim zdarzeniu zachować.
Tym razem mogli liczyć na błyskawiczne wsparcie strażaków z Mnicha w gminie Chybie, którzy mieli w gotowości swoją pontonową łódź motorową. – Przeprowadziliśmy ćwiczenia z zakresu ratownictwa wodnego. Tradycyjnie za miejsce ćwiczeń posłużył nam port w Wiśle Wielkiej. Nasi strażacy odświeżyli posiadaną już wiedzę, kandydaci na strażaków korzystając z okazji, mieli możliwość podpatrzenia na działanie starszych druhen i druhów. Ćwiczenia tym razem miały bardziej realny kształt, a to z uwagi na panujące warunki pogodowe. W pierwszej fazie ćwiczeń dał o sobie znać mocniejszy wiatr, co doprowadziło do wywrócenia się w krótkim czasie dwóch żaglówek. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Nasi ratownicy pomogli żeglarzom wydostać się z wody, następnie w asyście bosmana portu łodzie zostały postawione i odholowane do portu – relacjonują druhowie.
Doświadczeni żeglarze na miejscu odradzali wynajmującym omegi pływanie w takich warunkach z dziećmi czy na pełnych żaglach, jednak nie wszyscy chcieli się do tego stosować. W jednej z przewróconych łodzi były właśnie dzieci.
Wsparcie przez strażaków dla podstawowej służby ratowniczej, nie ma takiej na Jeziorze Goczałkowickim?