Na niewiele zdały się działania strażaków. Nad ranem w Brzeźnicy doszczętnie spłonęła holenderska przyczepa kempingowa, w której mieszkała czteroosobowa rodzina. Nikomu nic się nie stało, ale pogorzelcy stracili wszystko co mieli.
Stojąca przy ul. Granicznej przyczepa kempingowa miała zaledwie 14 metrów kwadratowych powierzchni (7 x 2 m), ale posiadała zasilanie elektryczne. Na razie nie wiadomo z jakiego powodu około 6.40 stanęła w płomieniach. Gdy wybuchł pożar rodziców wraz z młodszą z pociech nie było już w budynku. Ich starsza 14-letnia córka jeszcze spała, ale na szczęście w porę się obudziła i pobiegła do sąsiadów. Jak ustaliliśmy to właśnie oni jako pierwsi podjęli nierówną walkę z żywiołem. Potem do akcji wkroczyli strażacy zawodowi z Wadowic (dwa zastępy) oraz z jednostek ochotniczych z Brzeźnicy, Marcyporęby i Brzezinki. Jednak ogień zdążył się na tyle rozprzestrzenić, że z budynku zostały tylko zgliszcza.