Nasze góralskie ADHD nie pozwala nam wieść spokojnego żywota. Jesteśmy duszami niespokojnymi i ciągle ciekawymi życia chłopakami z Milówki – mówią Łukasz i Paweł Golec. Zapraszamy do przeczytania drugiej części rozmowy z muzykami.
Tuż po świętach będziemy mogli Was spotkać podczas dwóch koncertów w Bielskim Centrum Kultury. Czy występowaniu dla własnej publiczności i niejako we własnym domu towarzyszą wyjątkowe uczucia?
Łukasz: – Granie „u siebie” zawsze budzi spore emocje. Bielsko było, jest i będzie szczególnym dla nas miejscem na mapie naszego życia, bo wiele dróg, zarówno prywatnych, jak i zawodowych miało tutaj swój początek. To tutaj chodziliśmy do szkoły muzycznej, do której obecnie uczęszczają moje dzieci. W Szpitalu Wojewódzkim rodziły się nasze dzieci, a na deskach Teatru Polskiego odbył się premierowy koncert promujący płytę „Golec uOrkiestra 1” blisko ćwierć wieku temu. W bielskim „Metalowcu” mieliśmy pierwsze próby z zespołem. Nasze płyty Golec uOrkiestra 1, 2 i 3 były nagrywane w bielskich studiach nagraniowych.
Paweł: – To w Bielsku poznałem aktorkę Teatru Lalek Banialuka, która od 21 lat jest moją żoną. Można tak jeszcze wymieniać i wymieniać, ale jedno jest pewne – Bielsko-Biała to nasz drugi dom, dosłownie i w przenośni. W Straconce mieszkam od ponad 15 lat. Dlatego koncertowanie w tym mieście, dla tej właśnie publiczności, to dla nas szczególne wyróżnienie i radość. Dziękujemy Bielskiemu Centrum Kultury za zaproszenie. Pierwszy koncert, który wykonamy 28 grudnia o 17.00 to „Koncert kolęd i pastorałek”. Zaprezentujemy w nim repertuar pochodzący z czterech wydanych płyt na przestrzeni naszej prawie 25-letniej działalności.
Łukasz: – Drugi koncert o 20.00 to „Kolędowanie z Janem Pawłem II”. Projekt powstał dwa lata temu na okoliczność obchodów stulecia urodzin papieża-Polaka. W trakcie koncertu publiczność usłyszy najpiękniejsze polskie kolędy, ale również nieznane szerokiej publiczności nagrania z Wigilii w apartamencie papieskim, które otrzymaliśmy od zaprzyjaźnionej siostry Teodory, sercanki, która podczas pontyfikatu Jana Pawła II pracowała w Watykanie. Dzięki nowoczesnej technologii, połączenie dźwiękowego zapisu śpiewanych przez papieża kolęd w Golec uOrkiestrowej aranżacji sprawi, że słuchacze odniosą wrażenie, jakby święty Jan Paweł II kolędował wspólnie z nami w sali koncertowej.
Paweł: – Ważną rolę w koncercie odgrywają zdjęcia i archiwalne materiały filmowe, które nigdy wcześniej nie były publikowane. Udało nam się je zdobyć m.in. dzięki pomocy Telewizji Watykańskiej, wsparciu Związku Podhalan, uprzejmości Przemysława Housera oraz akademickiego chóru Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Te materiały specjalnie na potrzeby programu zostały odrestaurowane i zdigitalizowane.
Łukasz: – Na potrzeby koncertu zostały wykorzystane również krótkie zapowiedzi i przemyślenia Ojca Świętego na temat naszej polskiej tradycji kolędowania. Pięknie opowiada o tym, czym dla Polaków są kolędy, opisuje ich pochodzenie i sens. Dlatego podczas występu nie zabraknie wzruszeń, wspomnień i mnóstwa emocji. Serdecznie zapraszamy!
Jak wygląda życie w domu w Łodygowicach, gdzie funkcjonuje studio, grają członkowie rodziny i zaprzyjaźnione gwiazdy polskiej muzyki?
Łukasz: – Chociaż Milówka jest miejscem, w którym się urodziłem i wychowałem, to moje serce jest tam, gdzie moja żona i dzieci. W Łodygowicach mieszkam 22 lata i mogę śmiało powiedzieć, że jestem łodygowianinem przez zasiedzenie (śmiech). Jakiś czas temu otrzymałem nawet oficjalnie „obywatelstwo” z rąk wójta Andrzeja Pitery podczas koncertu z okazji „Dni Łodygowic” (śmiech). W studiu Golec Fabryki, które mieści się w moim domu, powstają piosenki, produkcje i płyty. Tutaj powstają też klipy, wizualizacje na koncerty, tutaj mieszkam sobie na „paciepnikowej grapie”, na skraju żywieckiego parku krajobrazowego i bardzo to sobie chwalę.
Często goszczę w domu osoby publiczne, ekipy telewizyjne, dziennikarzy, którzy zachwyceni są tym miejscem. Przytoczę taką zabawną historię, kiedy to znajomy jechał do mnie na sesję nagraniową i miał problemy ze znalezieniem ulicy, przy której mieszkam. Zapytał dwóch przechodzących ulicą miejscowych meneli, przepraszam, „Strażników Łodygowic”, gdzie mieszka Golec? Odpowiedź brzmiała: „A po co to panu wiedzieć?”. Jak więc widać, mam nawet swoją miejscową ochronę, która strzeże mnie jak oka w głowie za przysłowiowego piątaka na jej drobne wydatki (śmiech).
W bielskim domu jest równie gwarnie i sielankowo?
Paweł: – Dzielę swoje życie między Warszawą a Bielskiem. Żona pracuje w stolicy, młodsza córka Ania chodzi do jednej z warszawskich szkół, ale całe wakacje, święta i weekendy spędzamy w Straconce. Lubimy tutaj być, tutaj odpoczywamy i cieszymy się otaczającą nas naturą. Pod dom podchodzą sarny, bażanty, jelenie. To właśnie w moim domu odbywają się próby zespołu. Mam wspaniałych sąsiadów. Nic dodać, nic ująć. Jest pięknie!
Wasza Fundacja Braci Golec daje dzieciom możliwość zdobycia wykształcenia muzycznego. Ile osób już skorzystało z tej wielkiej szansy? Jak wygląda Wasza współpraca z tymi najbardziej wyróżniającymi się podopiecznymi? Wreszcie, co czujecie, patrząc, jak Wasi podopieczni dorastają i rozwijają swoje talenty?
Paweł: – Cieszy nas każdy sukces podopiecznych, przepełnia nas duma, gdy widzimy, że nasi absolwenci pracują już jako instruktorzy w fundacji, a niektórzy z nich osiągają sukcesy i tworzą swoje własne projekty. Tak jest chociażby w przypadku zespołu Highlander Project, w którym część muzyków rozpoczynała naukę gry właśnie w fundacji.
Łukasz: – Fundacja to około 280 podopiecznych, regularnie pobierających naukę gry na unikatowych ludowych instrumentach, takich jak heligonki, dudy, basy, skrzypce (manierą góralską). Nauka przez muzykę pozwala dzieciom poznawać rodzimą kulturę, integrować się z grupą, rozwijać swoje muzyczne talenty, uwrażliwiać się, poznawać zwyczaje, gwarę i kulturę ludową swojej małej ojczyzny. Jednym słowem – fundacja uczy być dumnym ze swojego pochodzenia.
Paweł: – Przez fundację na przestrzeni 20 lat przewinęło się ponad tysiąc dzieci, ale trzeba dodać, że nie byłoby tego dzieła, gdyby nie współpraca z gminnymi samorządami w Lipowej, Jeleśni, Łodygowicach, Porąbce, Rajczy, Ujsołach, Szczyrku, Żywcu i Czernichowie. Młodzież i dzieci są bardzo uzdolnione, wiele z nich zdało do szkół muzycznych, a niektórzy studiują nawet na uczelniach muzycznych. To m.in. wielka zasługa instruktorów, którzy z pasją oddają się nauczaniu, ogarnianiu i przekazywaniu tej muzycznej tradycji młodszym pokoleniom.
Łukasz: – Trzeba dodać, że nasi podopieczni brali udział w największych naszych projektach muzycznych, począwszy od świątecznego koncertu kolęd w bazylice jasnogórskiej, przez „Symphoethnic” czy „Kolędowanie z Janem Pawłem II”.
Na przestrzeni fundacyjnej działalności, dzieci i młodzież brały udział w kilkudziesięciu nagraniach programów i produkcji telewizyjnych dla Telewizji Polsat, Fundacji Polsat, TVP, TVN i Telewizji Katowice. Dla nas, jak i dla nich, to uhonorowanie wysiłku i pracy, jaki wkładają w codzienne ćwiczenie, chodzenie na zajęcia, próby czy warsztaty.
Paweł: – To czy któryś z podopiecznych wybierze muzyczną drogę, czy nie – to sprawa drugorzędna. Ważne, że mają możliwość zweryfikowania czy chcą wejść w muzykę, czy wolą inną dziedzinę, na przykład sport.
Łukasz: – W nadchodzącym roku fundacja będzie obchodziła 20 lat działalności i w związku z tym przygotowujemy kilka jubileuszowych koncertów. Już dzisiaj zapraszamy na koncerty kolędowe w regionie, a szczegóły można znaleźć na stronie internetowej (www.fundacjabracigolec.pl) oraz w social mediach fundacji.
Wydaje się, że dysponujecie wręcz niespożytą energią. Czym nas zaskoczycie w najbliższym czasie?
Paweł: – W wolnych chwilach pomiędzy koncertami pracujemy nad najnowszą płytą, którą chcielibyśmy wydać w przyszłym roku, z okazji 25-lecia naszej działalności.
Łukasz: – Jeszcze przed świętami swoją premierę w streamingu będzie miała płyta „Kolędowanie z Janem Pawłem II”. Płyta została wydana w formie CD na stulecie urodzin Jana Pawła II, ale dopiero teraz doczekała się swojej premiery w sieci. Równolegle gramy normalne koncerty i jednocześnie przygotowujemy się do trasy z kolędami, które zagramy w największych polskich miastach, m.in. w Krakowie, Gdańsku, Koszalinie, Szczecinie, Poznaniu, Radomiu, Katowicach, Tarnowie i wielu innych. Listę miejscowości można znaleźć na naszej stronie internetowej (www.golec.pl/koncerty).
Paweł: – Jak widać, nasze góralskie ADHD nie pozwala nam wieść spokojnego żywota (śmiech)… Jesteśmy duszami niespokojnymi i ciągle ciekawymi życia chłopakami z Milówki. Jest tyle pracy w obszarze muzycznym, koncertowym, marketingowym, że brakuje nam doby, aby to wszystko domykać i ogarniać. Sama działalność charytatywna czy muzyczna, jak tworzenie, komponowanie, pisanie tekstów, szukanie inspiracji, sesje nagraniowe, zdjęciowe, produkcja płyty, prowadzenie social mediów, marketing – to działania niezwykle czasochłonne.
Łukasz: – Ale na szczęście ciągle nas to kręci (śmiech). Mamy w sobie głód poszukiwań tych idealnych dźwięków, które przyniosą radość i satysfakcję nie tylko słuchaczom, ale również nam.
Pierwsza część świątecznej rozmowy – TUTAJ.
W trakcie pseudo pandemii jak prawdziwi artyści byli odcięci od występów i pieniędzy, to się brało grube miliony od PiS. Ciekawe za co?
Wielu artystów brało pieniądze jełopie POwski, ale takie barany jak ty to tradycyjnie widzą tylko wybiórczo.
Prawdziwi artyści nie brali,tylko pomioty pisiorów.
Janda wzięła 1,5 mln i gadała ,że czuje się jakby ktoś po niej sr.ł ,bo chciała 5 baniek ,pomyleńcu
Czukcz to twój najnowszy wynalazek lewacki durniu?
Jak chcesz się publicznie wypowiadać to czytaj coś więcej niż memy na FB.
Deja vu,,to coś w stylu “Wesoły autobus” gna po kocich łbach….
Jest specjalna, góralska odmiana ADHD lepsza od normalnej?
Tak, ty ją masz.
niczego lepszego nie można się spodziewać w odpowiedzi od podszywacza
Przepraszam że zawiodłam.
Nic nie zawiodłeś podszywacz, odpowiedź na poziomie aby się nie odezwać.
Bardzo chce dalej spijać nektar Pana mondrości.
kto chce, podszywacz?
Dysko polo i wieś się cieszy gorole do goroli nie Polaków.
Widzę, że ćpunka obudziła się już po świętach i zaczyna swój bełkot.
to nawet nie jest baba tylko pomyleniec
Takie disco polo z okolic Żywca. Prawdziwym twórcą był pan Krzysztof Puszyński, niestety tak młodo odszedł.
A czemu ? :))))) Chyba wszyscy wiedzą
Co czemu??