Od 30 lat służy cieszyńskiej medycynie, wspierając publiczne jednostki służby zdrowia i pacjentów z całego regionu. W tym czasie uzbierała 10 mln zł. Zdecydowana większość pieniędzy, bo ponad 9 mln zł, trafiła do pogotowia ratunkowego i szpitala w Cieszynie. Dzięki Fundacji Zdrowia Śląska Cieszyńskiego, o której mowa, placówki te są wyposażone w nowoczesną i specjalistyczną aparaturę. Ale to niejedyne jej sukcesy…
W 2021 roku mija 30 lat odkąd Maciej Krzanowski, ówczesny dyrektor Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Cieszynie, wraz z innymi pasjonatami, którym nieobce były problemy cieszyńskiej służby zdrowia, założyli Fundację Zdrowia Śląska Cieszyńskiego. Krok ten przypieczętowano aktem notarialnym w maju 1991 roku, a miesiąc później odbyło się pierwsze zebranie. Prezesem zarządu pierwszej kadencji został Bronisław Roik, a prezesem Rady Fundacji Andrzej Georg.
Fundacja zrodziła się z wizji pomocy cieszyńskiej służbie zdrowia, mocno niedofinansowanej i na co dzień walczącej z mniejszymi i większymi problemami, m.in. brakiem specjalistycznej aparatury, materiałów opatrunkowych, bielizny pościelowej czy leków. Na jej konto szybko zaczęły napływać pierwsze wpłaty od osób indywidualnych i pracowników zakładów pracy. W ciągu dziesięcioleci znaczącą pozycję w przychodach stanowiły i stanowią nadal darowizny od osób prywatnych i instytucji, odpisy 1 procenta z podatku, dotacje ze źródeł rządowych i samorządowych, zbiórki publiczne, nawiązki sądowe czy wsparcie ze strony innych organizacji pozarządowych. To właśnie dzięki Fundacji Zdrowia Śląska Cieszyńskiego udało się m.in. uruchomić Stację Dializ w Szpitalu Śląskim, zaopatrzyć ją w nowe sztuczne nerki, co było spektakularnym wręcz przedsięwzięciem, a ponadto kupić i zmodernizować pierwszy tomograf komputerowy, wprowadzić scentralizowany system monitorowania, wybudować szpitalny parking, a także wesprzeć szkołę rodzenia „Cieszynka”. Warto podkreślić, że za swoją działalność fundacja otrzymała w 2011 roku tytuł Srebrnego Lidera w kategorii „Działania na rzecz pacjenta”.
Nie ma szpitalnego oddziału w Cieszynie, na którym nie byłoby daru Fundacji Zdrowia Śląska Cieszyńskiego. A są to spore koszty. Każda sztuczna nerka to około 36 tys. zł, nowoczesny aparat usg – 55 tys. zł, tomograf – łączny koszt 772 tys, zł, fakoemulsyfikator – 119 tys. zł, stół do operacji – 97 tys. zł, usg – 365 tys. zł, bronchoskop – 56 tys. zł, sztuczne nerki, uzdatniacz wody – 78 tys. zł, defibrylator – 73 tys. zł, rtg z ramieniem – 163 tys. zł, elektromiograf – 47 tys. zł, system monitorowania – 177 tys. zł, łóżka specjalistyczne – 234 tys. zł, napęd ortopedyczny – 68 tys. zł, video gastroskop – 30 tys. zł, endoskop – 54 tys. zł. Jak widać, są to ogromne wydatki, ale zarząd fundacji zawsze podkreśla, że byłyby one nie do udźwignięcia, gdyby nie pomoc ludzi, którzy są czuli na potrzeby służby zdrowia i dzielą się swoimi pieniędzmi.
Warto przypomnieć, że również w czasie pandemii koronawirusa do Szpitala Śląskiego i Cieszyńskiego Pogotowia Ratunkowego płynęła pomoc rzeczowa i finansowa na zakup maseczek, kombinezonów, pulsoksymetrów, aparatu do znieczulenia (160 tys. zł), videolaryngoskopu (prawie 10 tys. zł), usg (55 tys. zł) i urządzenia do dekontaminacji powietrza (12 tys. zł). Wsparto również domy pomocy społecznej (ponad 35 tys. zł). Ale nie tylko zakupami żyje fundacja, gdyż organizuje również koncerty charytatywne, sympozja naukowe, akcje prozdrowotne czy konkursy. Niestety jednak dochody organizacji zmniejszają się z roku na rok. Z uwagi m.in. na fakt, iż w ostatnich latach powstało wiele innych fundacji i stowarzyszeń, proszących o pomoc, coraz trudniej znaleźć sponsorów, a zakupy dla szpitala i pogotowia mogą być dokonywane rzadziej niż wcześniej. Wciąż wiele planów czeka na realizację…
– Wszelkie działania, które Fundacja Zdrowia Śląska Cieszyńskiego podejmuje od początku swojego istnienia, są skierowane na pomoc osobom dotkniętym chorobą. Staramy się bardzo wszystkie zebrane środki zamieniać na konkretną aparaturę medyczną służącą nie tylko mieszkańcom Śląska Cieszyńskiego, ale i przebywającym u nas turystom. Bez państwa wsparcia żadne starania nie mogłyby tak pięknie zamieniać się w konkretną, wymierną pomoc – podkreśla Janusz Martynek, prezes fundacji.