Kontrowersje wzbudza planowana nowa lokalizacja punktu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych w Makowie Podhalańskim. Śmieci mają być składowane nad Skawą, w okolicy dawnego boiska treningowego. Wieść gminna niesie, że nawet bezpośrednio na nim. Dla osób z ekologicznym zacięciem to chybiony pomysł.
– Nie tylko samo boisko, ale spory teren nad Skawą straci walory rekreacyjne. Nie wspominając już o tym, że dostęp do tego miejsca jest niezbyt dogodny i ludziom nie będzie się chciało wywozić tam odpadów. Proponuję, by taki punkt selektywnej zbiórki zrobić na terenie zajętym przez Gminną Spółdzielnię „Samopomoc Chłopska”, jeśli uda nam się go odzyskać. Jest tam bezpośredni wjazd z drogi powiatowej – przekonywał podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej przewodniczący zarządu osiedla Maków Centrum Jan Sternal.
Burmistrz miasta Paweł Sala przypomniał mu, że już są plany, jak wykorzystać działkę po geesie, na której ma powstać Centrum Kultury Podbabiogórza z salą widowiskową na 300 osób. – Z takimi miejscami jak punkt selektywnej zbiórki odpadów należy uciekać poza ścisłe centrum miasta. A dlaczego akurat tamta lokalizacja? Kiedyś znajdowało się tam wysypisko śmieci, a więc ludziom kojarzy się ten teren z miejscem, gdzie gromadzi się odpady. Ale teraz obszar jego oddziaływania nie będzie wykraczał poza działkę, na której PSZOK powstanie. Nie będzie to smrodzące śmietnisko, lecz miejsce, gdzie odpady będą posegregowane, składane do kontenerów i sukcesywnie wywożone – tłumaczył.
W rozmowie z nami uzupełnił, iż PSZOK będzie się znajdował raczej tuż obok boiska niż na nim. Do zajęcia jego płyty mogłoby dojść jedynie w sytuacji, gdyby miało powstać tam coś więcej niż tylko miejsce na krótkotrwałe przechowywanie odpadów. – Aczkolwiek tego boiska nikt już nie używa zgodnie z jego przeznaczeniem. Od czasu, gdy mamy Orlik, a nawet dłużej, jest ono wykorzystywane głównie przez amatorów motocrossu. A teraz, gdy doszczętnie zryły je dziki, właściwie go już nie ma. Zostało tylko miejsce po boisku – wyjaśnił. Jak dodał, Rada Miejska przegłosowała wprawdzie uchwałę, by w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego wprowadzić zmianę, która pozwoli utworzyć PSZOK na tym dotychczas rekreacyjno-sportowym terenie, ale ostateczna decyzja na pewno nie zostanie podjęta wbrew woli mieszkańców. – Nie chcę tego robić na siłę – podkreśla.