Blisko 600 tys. zł wydał suski Zakład Komunalny na zainstalowanie na terenie oczyszczalni ścieków instalacji do przetwarzania osadu. Dzięki niej ma on jeśli nie uzyskiwać dochody z jego sprzedaży, to przynajmniej ograniczyć koszty związane z jego „utylizowaniem”.
Do tej pory w wyniku oczyszczalnia ścieków w suskim zakładzie powstawało rocznie około 3 tys. ton osadu. W tym roku jego ilość uległaby znaczącemu wzrostowi, gdyż do suskiej oczyszczalni zaczną trafiać ścieki z Zawoi i Skawicy, w których dobiega końca budowa pierwszego etapu kanalizacji sanitarnej. Sęk w tym, że osad ściekowy jaki dotychczas pozostawał po oczyszczeniu był traktowany jako odpad, co wiązało się z dużymi obostrzeniami. Przede wszystkim nie wolno było go wywozić poza granice województwa. Tymczasem nadaje się on jedynie do zastosowania rolniczego. – W naszym województwie nie ma wielu dużych gospodarstw rolnych, więc trudno o jego „zbyt”, choć to my musimy jeszcze płacić i to niemało za to żeby ktoś go chciał od nas odebrać. Zresztą problem z odbiorem dotyczy prawie całej Polski. Ceny nieustannie rosną, a chętnych do odbioru jest coraz mniej – mówi – dyrektor Zakładu Komunalnego w Suchej Beskidzkiej Krzysztof Szczęch. Wspomina, że w 2018 roku ZK przeprowadził aż sześć przetargów na odbiór osadu i dopiero ostatni udało się rozstrzygnąć. Sytuacja była wręcz patowa bo ilość zgromadzonego osadu była już bardzo duża i zaczynało brakować miejsca do jego przetrzymywania, a prawo zabrania już wywożenia go na składowisko odpadów.
Wykonana niedawno kosztem 596,5 tys. zł przez firmę Ekofinn-Pol instalacja do produkcji środka poprawiającego właściwości gleby z odwodnionego osadu ściekowego ma rozwiązać problem. Proces technologiczny polega na przemianie fizyko-chemicznej, przy użyciu preparatu na bazie wapna palonego odwodnionego na prasie ślimakowej, osadu w suchy hydrofobowy granulat o drobnym uziarnieniu. Zawiera on około 65 proc. suchej masy więc jest łatwy w przechowywaniu i pakowaniu oraz nadaje się do rozsiewania na polach za pomocą siewników nawozowych. – W odwodnionym osadzie jest około 25 proc. suchej masy, a reszta to po prostu woda. To i tak bardzo dobry wynik odwadniania, uzyskany dzięki nowoczesnej prasie ślimakowej, którą uruchomiliśmy w listopadzie 2017 roku. Przekazując osad jedynie po odwodnieniu przez prasę w dużej mierze płaciliśmy za wodę – mówi Krzysztof Szczęch.
Dzięki przetworzeniu osadu w granulat jego objętość i waga zmniejsza się niemal o połowę. Co ważniejsze, cechą powstałego produktu jest to, iż pod wpływem przemian przestaje on być odpadem i tym samym można będzie go przewozić bez specjalnych obostrzeń i do tego wywozić poza granice województwa. W związku z tym czynione są starania o uzyskanie certyfikatu z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, dającego możliwość zastosowania uzyskanego produktu dla celów nawożenia gleby oraz jego obrót handlowy bez ograniczeń. – Posiadanie certyfikatu umożliwi nam sprzedawanie tego środka jako produktu poprawiającego właściwości gleby. Istnieje zatem realna szansa, że zamiast płacić za wywóz i rolnicze zagospodarowanie osadu, będziemy osiągać przychód z jego sprzedaży. Nawet jeśli ktoś odbierałby go od nas za symboliczną złotówkę, to i tak będziemy w korzystniejszej sytuacji niż obecnie – mówi dyrektor Zakładu.
Czas oczekiwania na wydanie certyfikatu wynosi przeważnie od 6 do 12 miesięcy a czasami nawet dłużej. Na razie proces certyfikacji jest na etapie badań, które przeprowadza Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa – Państwowy Instytut Badawczy w Puławach.
No i jeszcze ścieki z gminy B-S też by pasowało do powiatu posyłać ,bo tu nie ma szans na kanalizację gminy ,
Czy ktoś bada osad na wejściu do prasy? Jak radzi sobie proces technologiczny z detergentami i nie tylko w osadzie? Trzeba poczekać na certyfikat, bałabym się póki co nawozić glebę na własnej grządce np. pod jarzyny do własnego spożycia. Oczywiście w kupnych nie wiem jak nawożono.
Hermenegilda z ciebie to prawdziwy omnibus, każdy temat wałkujesz dogłębnie. Marnujesz sie bo powinnaś być redaktorem TVP Info 😉
Tutaj a nie w każdym temacie akurat chodzi o to, że pojawia się zaraz teza o sprzedawaniu odpadów. Ale aby sprzedać, najpierw musi być bezpieczne. A to będzie wiadomo może za rok. Aby to wiedzieć, pisać o tym nie trzeba być omnibusem. Redaktor TVPinfo?, może lepiej abyś ulokował mnie od razu po politycznej stronie, to się dobrze sprzedaje w komentarzach, zamieścić można ze 3 buźki na koniec.