Ułańską fantazją wykazał się młody kierowca, który po południu chciał autem przejechać przez rzekę Białą w Kaniowie. Samochód porwał nurt rzeki, pojazd zaczął tonąć. Mężczyzna w ostatniej chwili powiadomił służby!
W miejscu, gdzie młody kierowca, z krótkim stażem za kółkiem, próbował przejechać autem, jest przejazd przez rzekę Białą i są ułożone betonowe płyty. W związku z ostatnimi silnymi opadami deszczu, w miejscu tego przejazdu z pewnością jest więcej wody, a i nurt jest silniejszy. Gdy wjechał tam samochodem, pojazd został porwany przez rzekę i zaczął tonąć. W aucie nie zadziałała elektronika, nie udało się otworzyć szyby. W ostatniej chwili powiadomił służby. Po ciężkich trudach udało mu się otworzyć drzwi i wydostać z samochodu. Jak dowiedział się nasz portal, rzeka jest na tyle głęboka, że nie mógł stanąć na dnie. Dopłynął do brzegu, chwycił gałęzi i wydostał na brzeg.
Zgłoszenie zdarzenia wpłynęło z WCPR o godz. 17.31. – Po dojeździe na miejsce okazało się, że na miejscu jest już patrol policji, a w radiowozie jest młody mężczyzna, który o własnych siłach wydostał się pojazdu. Samochód popłynął dalej z nurtem rzeki i zatonął. Uzyskaliśmy informację, że w tym samochodzie podróżował tylko kierowca. Nasze działania polegały na termicznym zabezpieczeniu tego mężczyzny przed dalszym wychłodzeniem, udzieliliśmy mu także wsparcia psychicznego. Poszkodowany został przekazany pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego – powiedział nam asp. Zdzisław Burian, Posterunek Zamiejscowy JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach
Ze względu na duży stan rzeki Białej, pojazd zostaje w rzece. W tej chwili nie wiadomo, ani gdzie ten samochód się znajduje, ani jak daleko się przemieścił wraz z nurtem rzeki. Aby go odszukać, musiałaby przyjechać grupa nurków z JRG Bytom. – Żeby wydobyć ten samochód z rzeki, musimy poczekać, aż opadnie stan wody. W tej chwili ciężko ocenić, jaką głębokość ma w tym rejonie rzeka Biała – dodał nasz rozmówca.
Ten samochód w całości znalazł się pod wodą i nie wiadomo, w którym miejscu jest. Gdyby kierowcy nie udało się wydostać z tego auta, to po dojeździe na miejsce okazałoby się, że auta nie ma, zgłoszenie niepotwierdzone, być może czyjś żart. Na brzegu rzeki były ślady opon, ale te ślady mógł zostawić jakiś pojazd, który wyjechał z drugiej strony rzeki. W toku czynności na miejscu zdarzenia nie udało się ustalić, gdzie jest auto. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości młodego kierowcy, mężczyzna był trzeźwy. Po przebadaniu przez ZRM został przekazany pod opiekę rodziny.
W akcji uczestniczył zastęp straży pożarnej z posterunku Zamiejscowego JRG2 w Czechowicach-Dziedzicach, dwa z OSP Kaniów, zespół ratownictwa medycznego i patrol z Komisariatu Policji w Czechowicach-Dziedzicach.