Trzy zastępy straży pożarnej wysłano po otrzymaniu zgłoszenia pożaru samochodu, który uczestniczył w kolizji na drodze ekspresowej S1 w Bielsku-Białej. Po dojeździe na miejsce okazało się, że ogniem objęte są dwa samochody osobowe.
Do zdarzenia doszło na pasie ruchu w kierunku Żywca, niedaleko zjazdu do Mikuszowic. – Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i podaniu dwóch prądów gaśniczych na płonące auta. Na szczęście kierowcy tych pojazdów zdążyli z nich w porę wysiąść. Po ugaszeniu pożaru oba pojazdy zostały sprawdzone pod kątem osób poszkodowanych – powiedział nam st. kpt. Paweł Nycz z JRG1 w Bielsku-Białej.
W dalszej kolejności oba auta przelano i sprawdzono kamerą termowizyjną. Jak dowiedział się nasz portal, kilkaset metrów dalej patrol ruchu drogowego obsługiwał inne zdarzenie. Na miejscu tej kolizji i pożaru policjanci pojawili się bardzo szybko. Z relacji kierowcy mercedesa wynikało, że zobaczył na jezdni pachołek i zahamował. – Jadący za mną samochód chyba jechał za blisko, uderzył w moje auto. Nie wiem, dokładnie ile czasu upłynęło od momentu kolizji, do pożaru, ale to się działo bardzo szybko. Nie udało mi się uciec moim autem w bezpieczne miejsce, musiałem uciekać ja – relacjonował nam kierowca mercedesa.
Policjanci ruchu drogowego sporządzili dokumentację, kierujący pojazdami byli trzeźwi. Sprawcę kolizji ukarano mandatem karnym. Wskutek zdarzenia spłonęły dwa samochody osobowe: mercedes i ford. W akcji uczestniczyły trzy zastępy straży pożarnej z JRG1, policja i prasownicy służby drogowej.
Podano 2 prądy gaśnicze bo były 2 auta, to oczywiste. Przelano auta – to oczywiste
Jazda na zderzaku ze zjechanymi hamulcami i wszystko jasne.