Wieczorem przy ul. Cieszyńskiej w Bielsku-Białej ktoś wrzucił do budynku butelkę z kwasem, dwie osoby zostały tą substancją pochlapane. Na miejsce wysłano pluton chemiczny straży pożarnej z JRG1 i policję. Z pięciu mieszkań ewakuowano osiem osób i zwierzęta. Lokatorzy będą mogli wrócić do swoich mieszkań dopiero jutro rano!
Zgłoszenie zdarzenia wpłynęło z WCPR o godz. 20.10. – Po dojeździe na miejsce i przeprowadzeniu rozpoznania okazało się, że na korytarzu budynku jest rozlana żrąca i drażniąca drogi oddechowe substancja chemiczna. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i ewakuacji osiem osób z pięciu mieszkań budynku. Ratownicy w specjalnych ochronnych kombinezonach i filtropochłaniaczach weszli do budynku, dokonali pomiarów i zabezpieczyli butelkę, którą ktoś wrzucił do budynku (butelka została zabezpieczona folią i umieszczona w słoiku – red.). W dalszej kolejności przystąpiliśmy mechanicznego zebrania kwasu i neutralizacji za pomocą wodorotlenku sodu. Klatka schodowa została przewietrzona, pomieszczenia ozonowane – powiedział nam st kpt. Paweł Nycz, dowódca zmiany w JRG1.
Jak dowiedział się nasz portal, kwasem masłowym zostały pochlapane ubrania dwóch mężczyzn, jedne z nich akurat wychodził zapalić papierosa. – Chyba nie mamy żadnych wrogów? – zastanawiał się lokator budynku. Obaj mężczyźni zostali pouczeni, że gdyby wystąpiły jakieś niepokojące objawy zdrowotne, to mają bezzwłocznie kontaktować się z operatorem numeru alarmowego.
W toku czynności ustalono, że w niewielkiej butelce był kwas masłowy, o intensywnym śmierdzącym zapachu, który drażni drogi oddechowe, może wywoływać oparzenia, ból i pieczenie, w zależności od tego, w jaki sposób nastąpi z nim kontakt. Stanowi zagrożenie dla oczu, może je poważnie uszkodzić. Jest szkodliwy w przypadku wdychania go, wywołuje duszności, ból gardła, pieczenie itd. Przy dużych stężeniach może prowadzić do wybuchu i pożaru. Smród tego kwasu jest bardzo intensywny i trudno się go pozbyć. Lokatorzy będą mogli wrócić do swoich mieszkań dopiero jutro rano, do tego czasu muszą pozostać u swoich bliskich lub znajomych.
W akcji uczestniczyło pięć zastępów straży pożarnej z JRG1 i policja. Miejsce zdarzenia w pierwszej fazie działań zabezpieczyli policjanci z III KP, a później inne patrole policji. Dalsze czynności prowadzi policja.
Po co angażować tak wielkie auta (jest i z podnośnikiem), wielką ilość ludzi do małej butelki, ktoś myśli o oszczędnościach? – tutaj sprzętu, ludzi nie brakuje.