W Beskidzie Żywieckim już niedługo pojawi się kolejne schronisko turystyczne. Jeśli wszystko ułoży się po myśli jego właścicieli, obiekt rozpocznie działalność już w najbliższe wakacje. Będzie kontynuatorem tradycji zamkniętego przed laty schroniska młodzieżowego na Oźnej.
Oźna to stosunkowo niewysoka góra (952 m n. p. m.) w grupie Wielkiej Raczy w Beskidzie Żywieckim. Jej rozległy grzbiet rozdziela dolinę, w której ulokowana jest wieś Sól od leżącej po południowej stronie, należącej do Rycerki Górnej doliny potoku Radeczki.
To wyjątkowo urokliwe i wciąż dość dzikie miejsce. Roztaczają się z niego wspaniałe widoki na okoliczne góry, w tym na pasmo Wielkiej Raczy.
Dawna szkoła
Budynek schroniska położony jest nieco poniżej szczytu, na wysokości około 790 metrów, na skraju polany usytuowanej na południowo-wschodnim zboczu góry. Budynek – jak na schronisko – jest stosunkowo niewielki, a jego wygląd mało kojarzy się z typową góralską architekturą.
Nie ma się jednak czemu dziwić – murowany obiekt wybudowano w latach 60. ubiegłego wieku na potrzeby… czteroklasowej szkoły podstawowej, do której uczęszczały dzieci mieszkające w okolicznych przysiółkach. Szkoła na Oźnej działała w latach 1963-1975. Do dzisiaj zachowała się z niej księga pamiątkowa. Zamkniecie placówki należy wiązać najpewniej z dużą reformą systemu oświatowego, jaka w tamtym czasie dokonała się w całym kraju.
Po tym, jak uczniowie opuścili budynek, urządzono w nim działające w sezonie letnim Szkolne Schronisko Młodzieżowe. Taką rolę (pod różnymi nazwami) obiekt pełnił w praktyce przez ponad 40 kolejnych lat. W ostatnim czasie właścicielem nieruchomości było żywieckie Starostwo Powiatowe, a działalność turystyczną prowadziło tam Towarzystwo Edukacji Ekologicznej i Turystycznej Nickulina w Rajczy.
Budynek wymagał jednak dużych nakładów finansowych związanych zwłaszcza z jego przystosowaniem do nowych wymogów i standardów, tak aby nadal mógł pełnić swoją rolę. W tej sytuacji Towarzystwo z Rajczy nie było zainteresowane dalszym prowadzeniem schroniska. Nie było też innych chętnych, dlatego starostwo żywieckie w 2019 roku wystawiło nieruchomość na sprzedaż.
Nowi właściciele
I w tym momencie w tej historii pojawiają się Agnieszka i Wojtek. Oboje dobrze znali to miejsce, bo od ponad dwudziestu lat chodzą po górach i regularnie odwiedzają ten rejon Beskidów. Jakiś czas temu kupili w okolicy dom. Widząc, w jakim stanie jest dawne schronisko, postanowili go ocalić. Trzy lata temu kupili obiekt i od tego czasu trwa jego remont i adaptacja do nowych potrzeb. Pracy i wyzwań – jak przyznają właściciele – było sporo, bo budynek był już w bardzo złym stanie i wymagał gruntownej modernizacji.
Efekty ich działań są jednak widoczne. Dawna szkoła zmieniła się nie do poznania. Na początek – usłyszeliśmy – obiekt ma pełnić rolę bufetu turystycznego, swego rodzaju bazy turystycznej w górach, gdzie będzie można zjeść posiłek, wypić kawę czy herbatę, delektując się jednocześnie wspaniałymi widokami. Będą tu też pamiątki i inne turystyczne gadżety. Później – niewykluczone, że już w przyszłym roku – obiekt będzie oferował turystom także miejsca noclegowe. Niedużo – planowanych jest może 10 łóżek (w przeszłości dawne schronisko młodzieżowe dysponowało nawet 30 miejscami noclegowymi), ale zawsze coś.
Nowi właściciele chcieliby udostępnić schronisko turystom już na początku wakacji, ale wcześniej trzeba rozwiązać kilka – nie całkiem od nich zależnych – problemów. Obecnie do schroniska nie prowadzi bowiem żaden szlak turystyczny. Pod schronisko nie da się też dojechać samochodem. To miejsce dla prawdziwych miłośników gór, lecz aby tam dotarli, trzeba ich jakoś zachęcić.
Przez całe dziesięciolecia przez Oźną wiódł niebieski szlak turystyczny PTTK, prowadzący ze Zwardonia w kierunku Wielkiej Raczy. Przebiegał tuż obok budynku ówczesnego schroniska PTSM. Niestety w 2011 roku szlak został zlikwidowany. Tłumaczono wówczas, że schronisko na Oźnej już w praktyce nie działa i z trasy mało kto korzysta. – Chcemy teraz przywrócić tamten szlak do życia – mówi właścicielka.
Rok temu odbyło się spotkanie w tej sprawie. Uczestniczyli w nim między innymi przedstawiciele PTTK oraz lokalnego samorządu. Wszyscy zaoferowali pomoc. Przebieg szlaku na nowo wyznaczono i nawet zapisano w formie elektronicznej ścieżki. Kolejnym krokiem miało być wyznaczenie trasy w terenie za pomocą znaków oraz umieszczenie szlaku na mapach turystycznych.
Do tej pory jednak do tego nie doszło. Gospodarze schroniska mają nadzieję, iż stanie się to jeszcze przed wakacjami.