Półtora miliona złotych nie wystarczyło. Władze powiatu bielskiego musiały szybko znaleźć 800 tysięcy złotych, by kontynuować utrzymanie dróg w trwającym jeszcze sezonie zimowym.
– Pierwotnie w budżecie na 2019 rok, opierając się na średniej za poprzednie lata, zaplanowano wydatki w łącznej wysokości 1,5 miliona złotych. Z uwagi na intensywną zimę w tym sezonie, na pracę sprzętu, czyli odśnieżanie, zwalczanie śliskości czy wywóz śniegu wydatkowaliśmy około 1,4 miliona złotych. W związku z tym wystąpiliśmy do starosty bielskiego o zwiększenie budżetu w tym zakresie w celu kontynuacji tych robót – raportuje Rafał Kopeć, pełniący obowiązki zastępcy dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Bielsku-Białej.
Rada Powiatu Bielskiego podczas ostatniej sesji dołożyła do budżetu na zimowe utrzymanie dróg łącznie 800 tysięcy złotych. Jak mówił starosta Andrzej Płonka, zazwyczaj już z wcześniej zarezerwowanej puli 1,5 miliona złotych zostawały w kasie oszczędności. Ale wyjątkowo śnieżna zima boleśnie zweryfikowała te plany.
Szef powiatu przypomniał też o licznych problemach związanych z odśnieżaniem. Przede wszystkim o tym, że niemal w ostatniej chwili udało się znaleźć firmę, która podjęłaby się tego zadania. W Szczyrku działa przedsiębiorca, który zajmuje się tym samym w Wiśle, ale w pewnym momencie… zabrakło mu sprzętu. – Co więcej, w Szczyrku są trzy podmioty zajmujące się odśnieżaniem – starosta, burmistrz i marszałek, a powinien być jeden – zauważył Andrzej Płonka. Drogie okazało się także wywożenie śniegu ze Szczyrku. – Ponadto zwiększone koszty zimowego utrzymania wynikają ze wzrostu cen pracy sprzętu, które zostały zaoferowane w postępowaniu przetargowym – dodaje Rafał Kopeć.
Zimy prawie nie było stan przejazdów był makabra i na co poszło tyle kasy czy to ktoś sprawdza i rozlicza.
Można by zabrać z puli przeznaczonej dla T.S Podbeskidzie z nich i tak nie ma żadnego pożytku tylko strata pieniędzy.
TSP to spółka miejska, nie powiatowa więc akurat powiatowi nic do tego.
A kierowcy jeszcze niezadowoleni