Wczoraj około 17.00 w warsztacie samochodowym w Zabrzegu miał miejsce koszmarnie wyglądający wypadek. Ucierpiało dziecko.
Gdy działał podnośnik, w jego ruchome elementy wplątały się włosy 7-letniej dziewczynki. Doznała obrażeń głowy. Przewieziono ją do szpitala. Jej życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
Policjanci ustalają teraz wszystkie okoliczności wypadku.
Aktualizacja
Tuż po wypadku dziewczynka została przetransportowana śmigłowcem lotniczego pogotowia do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. O 3.00 zakończyła się trwająca siedem godzin operacja.
Jak informuje Wojciech Gumułka, rzecznik prasowy szpitala, operację prowadził profesor Adam Maciejewski, znakomity chirurg naczyniowy z Instytutu Onkologii w Gliwicach, który wspomaga Centrum podczas najbardziej skomplikowanych operacji.
Trudny zabieg polegał nie tylko na przyszyciu dużego fragmentu zerwanej skóry głowy, ale też zespoleniu naczyń krwionośnych. Jak tłumaczył chirurg, operacja w 90 procentach polegała na precyzyjnej pracy pod mikroskopem.
Obecnie życiu dziewczynki nic nie zagraża. Jej stan jest stabilny. Przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej.
W szpitalu podkreślają, że o powodzeniu przeszczepu nie można jeszcze mówić. Jest zbyt wcześnie, by stwierdzić, czy skóra się przyjmie.
Wojciech Gumułka zaznacza, że służby ratunkowe spisały się wzorowo i że wszystko sprawnie zadziałało. Od momentu otrzymania sygnału o tym, że do Centrum podąża śmigłowiec do momentu gdy dziecko trafiło na stół operacyjny, minęła godzina.
Aktualizacja 2
– Śledczy wraz z policyjnym technikiem kryminalistyki przeprowadzili oględziny miejsca wypadku i ustalają szczegółowe okoliczności, w jakich doszło do tego zdarzenia. Czynności prowadzone są pod kątem narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia – informuje Elwira Jurasz, rzecznik bielskiej policji.