Bielsko-Biała Na sygnale

Zasłabł obok sklepu. Zareagowali przechodnie, wezwano pomoc – foto

Pogotowie ratunkowe i policję wysłano wczoraj wieczorem po otrzymaniu zgłoszenia, z którego wynikało, że mężczyzna leży na ziemi obok sklepu przy ul. Stojałowskiego w Bielsku-Białej, jest nieprzytomny, oddycha.

– Było widać, że coś dolega temu mężczyźnie, trzymał się barierki i był blady jak ściana. Ale wyszedł ze sklepu. Chwilę później coś mocno gruchnęło na zewnątrz, a do sklepu wpadł chłopak, i mówi, że przewrócił się nasz klient – relacjonowała nam sprzedawczyni.

Zgłoszenie zdarzenia wpłynęło z WCPR wczoraj o godz. 18.59. Po dojeździe ambulansu ratownicy medyczni udzielili pomocy 61-letniemu mężczyźnie. Zdecydowano, że zostanie zabrany do szpitala. W czasie interwencji na miejsce przyszła matka tego mężczyzny.

– Syn poszedł do sklepu, kilkaset metrów od domu. Jego nieobecność się przedłużała, przeczuwałam, że chyba coś musiało się stać. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk syreny, chyba karetki. Zabrałam z domu telefon syna i poszłam go szukać do sklepu. Tam okazało się, że jest w karetce – powiedziała nam pani Helena. – Nie zawiodła mnie intuicja, zabierają go do szpitala. Podziękowania dla ludzi, którzy zareagowali a w szczególności dla ratowników. Byli bardzo mili, uczynni i sympatyczni. Pomogli mi wsiąść do karetki i wysiąść – dodała kobieta.

Jak dowiedział się nasz portal, mężczyźnie spadł poziom cukru do niskiej, dwucyfrowej wartości. – Widząc, że ktoś leży na chodniku, ludzie najczęściej myślą, że pijany, a przyczyną przewrócenia się czy utraty przytomności może być jakiś problem zdrowotny, niekoniecznie alkohol – podsumowała sprzedawczyni. – Tym razem ktoś zareagował prawidłowo i wezwał pomoc – dodała.

google_news