“Do 26 czerwca będzie realizowane kształcenie na odległość. Przed wakacjami uczniowie nie powrócą już do tradycyjnych zajęć stacjonarnych” – poinformował dziś minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski.
Minister wskazał, że podczas przeprowadzania egzaminów maturalnych oraz ósmoklasisty nie są prowadzone zajęcia dydaktyczne. – W tych kilku dniach uczniowie nie będą realizowali kształcenia na odległość. Do tego jest jeszcze Boże Ciało, co powoduje że według nas nie było już potrzeby przywracania tych tradycyjnych zajęć w szkołach. Przypomnę, że jest możliwość odbywania konsultacji, one będą mogły się odbywać do końca zajęć dydaktycznych, ale już fizycznie w dużych grupach całe klasy nie wrócą do szkół przed wakacjami. Mamy nadzieję, że będzie to możliwe już od września tego roku – dodał Dariusz Piontkowski.
Zajęcia stacjonarne w szkołach zostały zawieszone 12 marca. Od 25 marca wprowadzono obowiązek prowadzenia kształcenia na odległość. Częściowo wznowiono działalność niektórych placówek, m.in. przedszkoli, poradni psychologiczno-pedagogicznych, zajęcia w klasach 1-3 w szkołach podstawowych.
Co z naborem do klas na nowy rok szkolny. Klasy 35 osobowe w ciasnych pomieszczeniach spowodują kolejną falę zachorowań. Dlaczego już teraz o tym się nie mówi i nic nie robi. Tym powinien się zająć MEN i władze samorządowe. Może warto o to zapytać decydentów, wyjdzie wtedy czy drepczą w miejscu, chowają głowę w piasek, czy myślą chociaż trochę do przodu.Mam nadzieję p. Redaktor, że przeczytam o tym w najbliższym czasie. Warto pytać, nie tylko relacjonować.
W pandemii i jakość informacji się zmieniła. Rzadko można ostatnio spotkać na beskidzkiej 24 artykuł problemowy a prościej jest zrelacjonować. Najprościej wziąć dane z zachorowalności z Sanepidu lub od burmistrza i podać codziennie z podziałem na gminy, wiek. Jest tego dużo, łamy zapełnione. Najwidoczniej ludzie tego oczekują a chcieliby dodatkowo wiedzieć na jakiej ulicy są zakażeni, nie tylko np. w grupie górników jak są w różnych rejonach wydzielani.
W jednej z gmin w rejonie padł pomysł od samorządu, że 2 klasy 15 osobowe trzeba połączyć w jedną 30 osobową od nowego roku szkolnego. Bo mniejsze koszty. Nie trzeba ministerstwa, są odpowiedni fachowcy na dole. Tam beskidzka 24 nie dociera, rodzice walczą sami aby tak nie było, poprzez złożoną petycję. Petycja oczywiście nie lekarstwo.
“Prezent” na Dzień Dziecka