Wybory samorządowe za pasem. Wybraliśmy się do śródmieścia Bielska-Białej, by zapytać mieszkańców o to, czy zamierzają głosować. A jeśli tak, to komu zaufają i dlaczego. Zapraszamy do obejrzenia naszej sondy ulicznej!
Choć przed nami wybory samorządowe, to niektórzy mieszkańcy przenoszą nań sympatie (i antypatie) związane z ogólnokrajową polityką. I liczą się dla nich głównie szyldy partyjne. – Z PiS-u kogoś. Na pewno! – o tym, kogo wybierze, powiedziała nam mieszkanka. Inna stwierdziła, że wybiera Prawo i Sprawiedliwość, bo zawsze głosuje na reprezentantów tej partii i ma do nich zaufanie. Z drugiej strony, dla dwóch przechodniów najważniejsze jest niegłosowanie właśnie na przedstawicieli tego komitetu.
Na drugim biegunie są ci, którzy o wyborach nie myślą lub nawet są zdecydowani je sobie odpuścić. Bo nie wiedzą, na kogo głosować czy też są rozczarowani. – Myślę, że nie ma odpowiednich kandydatów na jakiekolwiek stanowisko – uważa młoda kobieta. – Nie wybieram się na wybory. Nie siedzę w polityce. Trudno mi by było powiedzieć, na kogo głosować – usłyszeliśmy od innej osoby. – Nie wybieram się. Bo już się przestałam wybierać na jakiekolwiek wybory. Mam wrażenie, że kompletnie nic się nie zmienia – powiedziała kolejna młoda bielszczanka. „Nie. Jakoś tak…”, „Bo nie chcę!”, „Nie mam pojęcia. To czarna magia!” – to głosy kolejnych trzech osób, które nie zamierzają głosować lub nie wiedzą, kogo mogłyby poprzeć. – Nie wybieram się. Nie mam czasu. Wyjeżdżam w góry na spacerek. Dużo bardziej wolę przyrodę, niż politykę – z rozbrajającą szczerością wyznał senior.
Są bielszczanie, którzy chcą głosować, ale konkretnych nazwisk nie zdradzają. – Od urodzenia wiemy, na kogo głosować. Nasi ludzie. Znam ich. Widzi pan, jaka piękna rewitalizacja, wspaniała architektura. Musimy wspierać tych, którzy będą wspierać finansowo wydatki na to. Tylko mam pretensje do naszych władz, że nie wybudowano pięknego lodowiska stałego, takiego, jakie ma Cieszyn – zwrócił uwagę bielszczanin, który kocha jazdę na łyżwach i rolkach. Czym kandydat może sobie zasłużyć na głos jego żony? – Wiarygodnością – odparła mieszkanka. Kolejny indagowany deklaruje, że wybierze tych, którzy go dotychczas nie zawiedli. A na kogo zagłosuje następna zagadnięta osoba? – Na Polskę! – odparła.
Spotkaliśmy też tych, którzy chcą zmian na prezydenckim fotelu. Wyborczyni PiS-u poprze Konrada Łosia. Na obecnego prezydenta nie zagłosuje też mieszkaniec, który uważa, że w Bielsku-Białej – nie licząc szalejącej „deweloperki” – nic ciekawego się nie dzieje.
Oprócz Konrada Łosia, nasi rozmówcy nie wymienili nazwiska jakiegokolwiek konkurenta obecnego prezydenta. Z kolei natrafiliśmy na zwolenników Jarosława Klimaszewskiego. – Idę na wybory. Wybierając kandydata, kieruję się tym, co już się udało zrobić, co jest widzialne. Jestem w temacie i orientuję się. Lubię sprawdzonych kandydatów, którzy już się wykazali, udowodnili, że zasłużyli na tę posadę. Tylko i wyłącznie Jarosław Klimaszewski – zapewnił młody mężczyzna. – Głosuję na Koalicję Obywatelską i Jarosława Klimaszewskiego. Radzi sobie, jest dobrym człowiekiem i stara się dla całego Bielska – oceniła seniorka. – Nie widzę innego. Miałem kiedyś pana Krywulta, którego szanuję i który zrobił dużo dla Bielska. Mam nadzieję, że po nim Jarosław Klimaszewski zrobi to samo i na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Po co szukać innego kandydata, jak jest jeden dobry – przekonywał uliczny sprzedawca. – Jest dobrym prezydentem dla mnie i myślę, że dla większości bielszczan – dodał inny. – Stary prezydent! – to głos kolejnego mieszkańca. – Na naszego prezydenta Klimaszewskiego. Jest bardzo dobry i kontynuuje to, co Krywult – i jeszcze jeden. – Tworzy kluby i jest przyjazny starszym ludziom. No i widzimy, jak Bielsko się rozwija dzięki niemu. Dlatego będziemy głosować na niego – powiedziała bielszczanka, której potakiwały koleżanki. – Bardzo bym chciała iść na wybory, ale będę w Amsterdamie w tym czasie. Jeśli zdążę wrócić przed zamknięciem lokali wyborczych, to zagłosuję. Myślę, że obecnie panujący prezydent powinien dokończyć to, co zaczął. Jestem więc za obecnym włodarzem. Znam też kilku aktywnych radnych. Do głowy przychodzi mi Karol Markowski. Głosowałabym więc na tych, którzy już się sprawdzili w radzie – podzieliła się opinią kobieta, wybierająca się na targi dizajnu. – Nie będzie mnie w Bielsku podczas wyborów, ale głosowałbym na obecnego prezydenta – stwierdził mężczyzna spotkany pod ratuszem.
Optymizmem nie napawa fakt, że część mieszkańców nie zamierza iść na wybory. Niewielu zna nawet wszystkich kandydatów na stanowisko prezydenta, nie mówiąc już o porównywaniu ich programów. A warto to zrobić i oddać przemyślany głos, ażeby – jak stwierdził jeden z naszych rozmówców – móc potem choćby z czystym sumieniem na ten swój przedmiot wyboru… narzekać.
Autorzy:
Bartosz Augustyniak
Marcin Kałuski
W Żywcu tego problemu nie ma ,od ponad 20 lat jest jeden i ten sam kandydat . W Rosji i Korei północnej też mają tylko po jednym.
Jeżeli ktoś nie interesuje się kandydatami to niech lepiej nie idzie na wybory, bo taki niezorientowany wyborca kieruje się tylko wizerunkiem kandydata na plakacie. Zapobiegnie to wyborowi tzw. radnych dietetycznych.
Wielu jest takich co mają serdecznie dość przesytu polityki w domach, a mają inne ważniejsze problemy na codzień, których politycy ubiegający się o wygraną przede wszystkim w swoim interesie – nie załatwią za nich.
Wybiórczo przeprowadzana sonda uliczna ginie pod naporem tego o czym głośno, powszechnie i spontanicznie mówią mieszkańcy BB.Wybory samorządowe w BB oraz miasto oblepione plakatami mają ujemny wpływ na mentalność, nastroje i zdrowie mieszkańców. Dlatego po dziesiejszej tak hucznie reklamowanej debacie wyborczej najlepiej się zaopatrzeć w Ranigast ponieważ refluks wyborczy to b.nieprzyjemne uczucie.
A to dziwne, niespotykana wcześniej ilość banerów na ulicach a tak wiele rozmówców nie zna kandydatów. Jak oddać przemyślany głos? Będzie mała frekwencja (?).