Przez centrum Bielska-Białej przeszedł głośny Pomarańczowy Marsz Przeciwko Przemocy. Jego uczestnicy w koksowniku „zjarali to zło”, symbolicznie wrzucając do niego zwój ze słowami określającymi m.in. negatywne zjawiska i emocje.
Marsz o 18.00 rozpoczął się na placu Chrobrego, a jego uczestnicy, mający na sobie pomarańczowe czapki, przeszli potem przez śródmieście w głośnej asyście kapeli Walimy w Kocioł. Manifestację prowadziła Agnieszka Nowak, prezes Fundacji Strefa Kobiet, a udział w niej wzięli m.in. przewodnicząca Rady Miejskiej Dorota Piegzik-Izydorczyk i wiceprezydent Adam Ruśniak.
Podczas marszu pod hasłem „Zjarajmy to zło” przypomniano dramat Julii z Lublina, ofiary hejtu, która targnęła się na swoje życie. Zadedykowano jej nie tylko to wydarzenie, ale też spektakl „My, dzieci…” w reż. Agnieszki Szulakowskiej, zagrany przez aktorów z Bielskiej Szkoły Aktorskiej im. Agnieszki Osieckiej, obnażający przemoc rówieśniczą i jej źródła. Wraz z bielszczanami udział w pikiecie wzięli rodzice tragicznie zmarłej dziewczyny.
Jak mówiła Agnieszka Nowak, ta inicjatywa jest zbiorowym protestem mieszkańców wobec wszelkich przejawów przemocy i zła. Marsz ma zwrócić uwagę na cierpienia ludzi, które nieraz w pełni uświadamiamy sobie wtedy, gdy na pomoc jest już za późno…
Marsz odbył się w ramach akcji „OdważniBB”, organizowanej przez Fundację Strefa Kobiet wraz z jej partnerami. W tym miesiącu trwają ponadto warsztaty, wykłady i spotkania.