Policjanci z Jasienicy odzyskali skradziony samochód oraz zatrzymali złodzieja auta. Teraz jego właściciele podziękowali policji za szybkie śledztwo zakończone sukcesem.
14 września w komisariacie policji w Jasienicy pojawiło się małżeństwo bielszczan. Okazało się, że skradziono im opla o wartości około 20 tysięcy złotych. Zgłaszający – 44-letni mężczyzna – podejrzewał, że ukraść auto mógł jeden z jego współpracowników. Przypuszczał tak, bo osoba którą miał na myśli, w dniu kradzieży wcześniej wróciła z terenu do firmy, w której obaj pracowali w ramach zamiejscowego zlecenia. Gdy po robocie i on pojawił się w zakładzie wraz z innymi pracownikami na parkingu nie było już jego samochodu, ani kluczyków, które schował w szatni.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania podejrzewanego o kradzież 31-latka, lecz ten zniknął bez śladu. Udało się go wytropić po dwóch dniach. Ustalono też gdzie ukrył skradziony pojazd. Auto wróciło do właścicieli, a złodziej trafił do aresztu. Okazało się przy okazji, że w przeszłości siedział już w więzienia za kradzież samochodu. Działał więc teraz w warunkach recydywy. Grozi mu w związku z tym nawet 10 lat paki. Usłyszał już zarzuty, a prokurator objął go dodatkowo policyjnym dozorem.
Ciekawe dlaczego na Śląsku kradną “helmuty”, a na Mazowszu “japończyki”?
Co za sukces jak wszystko wiedzieli po to im płacą a nie tylko tępić ludzi.