Na mocy Ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej nazwy zmieniły niektóre bielskie ulice, całkiem niedawno – Kazimierza Sumpera (o czym pisaliśmy) stała się Sierpniową.
Zmiany patronów dokonał – z mocy ustawy – wojewoda. Każda taka zmiana oznacza dla żyjących przy tych ulicach osób spory kłopot. Wiąże się bowiem ze zmianą adresu zamieszkania.
W tym szczególnym wypadku ustawodawca ułatwił nieco życie mieszkańcom zdekomunizowanych ulic. Zdjął bowiem z ich barków część obowiązków, jakie musieliby wypełnić w momencie typowej, niewynikającej z tej ustawy, zmiany adresu zameldowania.
O tym, że dana ulica zmieniła nazwę, Urząd Miejski powiadamia właścicieli znajdującej się przy niej nieruchomości. Chodzi o osoby wpisane do ksiąg wieczystych. Stąd też lokatorzy bloków mieszkalnych czy budynków wielorodzinnych, jeśli nie figurują w księdze wieczystej jako współwłaściciele nieruchomości, nie są o zmianie przez urząd informowani. Ten obowiązek spoczywa na właścicielu czy też administratorze danego budynku. Otrzymując taką informację, lokator nie musi fatygować się do Urzędu Miejskiego, aby osobiście zmienić meldunek. To stanie się niejako z automatu, bez jego ingerencji. I tak, ktoś kto był na przykład zameldowany przy ulicy „X”, lecz zmieniła ona nazwę na mocy ustawy „dekomunizacyjnej” na „Y”, z urzędu zostaje zameldowany pod nowym adresem. Podobnie jest w przypadku ksiąg wieczystych, gdzie również stosowne zmiany zostaną wprowadzone bez udziału zainteresowanego. Nie trzeba się też martwić urzędem skarbowym. Zmiana adresu podatnika również dokonana zostanie – w tym przypadku – z urzędu.
A co z prawem jazdy czy dowodem rejestracyjnym pojazdu? Tu także ustawodawca wyciągnął pomocną dłoń i… tych dokumentów nie trzeba zmienić, choć nowy adres zameldowania nie będzie się zgadzał z tym co w tych dokumentach figuruje. Można z nich korzystać do czasu naturalnej ich wymiany związanej na przykład z utratą terminu ważności czy braku miejsca na kolejne wpisy. W innych przypadkach, gdy dochodzi do zmiany adresu, prawo jazdy i dowód rejestracyjny należy wymienić w ciągu 30 dni.
Jeśli jednak mimo możliwości, jaką dał ustawodawca, ktoś i tak będzie chciał mieć w dowodzie rejestracyjnym lub prawie jazdy wpisany nowy adres zameldowania, może to oczywiście zrobić, lecz nie za darmo. Wymiana dowodu rejestracyjnego to wydatek około 54 złotych, a prawa jazdy – 100 zł.
Z dowodami osobistymi jest prościej, bo te obecnie wystawiane adresu zamieszkania już nie zawierają. Starsze jeszcze posiadają taką rubrykę. Jeśli więc ktoś przy okazji zmiany nazwy ulicy chce wymienić dowód starego typu na taki bez adresu zameldowania, to oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie. Dowody osobiste wymieniane są bezpłatnie, a czas oczekiwania na nowy wynosi od 2 do 3 tygodni.
Niestety, nikt za nas nie dokona odpowiednich zmian w bankach czy instytucjach, z którymi coś nas łączy. Nie mówiąc już o powiadomieniu naszych znajomych. To trzeba zrobić samemu.
Większe problemy pojawiają się, gdy prowadzimy działalność gospodarczą przy zdekomunizowanej ulicy. Bo wtedy zmiana nazwy wiąże się chociażby z koniecznością wymiany wszelkich druków zawierających dane adresowe, wizytówek, pieczątek. Ustawa nie przewiduje odszkodowania z tytułu zwrotu poniesionych na te czynności wydatków.
Utrudnieniem może być także to, iż wraz ze zmianą patrona z dnia na dzień znikają tabliczki ze starą nazwą ulicy. Na początku może to utrudnić niezorientowanym osobom odnalezienie szukanego adresu. Dawniej – gdy dokonywano takiej zmiany – przez pewien czas pozostawiano jeszcze obok nowej, przekreśloną tabliczkę ze starą nazwą ulicy. Teraz – jak pokazał przykład zmienionych ostatnio nazw dwóch bielskich ulic – taka praktyka nie jest już stosowana.