Bielsko-Biała Sport

Znów ruszamy po Ekstraklasę. Wojsko gotowe!

Fot. TS Podbeskidzie/Jakub Ziemianin

Na tę chwilę kibice w regionie czekali od długiego czasu. Po blisko trzymiesięcznej przymusowej pauzie do gry wraca pierwsza liga. Bielszczanie, którzy plasują się na szczycie tabeli, zrobią wszystko, żeby końcem lipca świętować awans do piłkarskiej elity. – Wojsko gotowe! – skwitował krótko i z uśmiechem generał TSP, trener Krzysztof Brede, z którym w przededniu kolejnego już w tym sezonie startu rozgrywek rozmawiałem o koronawirusowym zamieszaniu, planach, ale też o problemach.

Trzymam kciuki i wierzę, że Górale plan wykonają w stu procentach i tę wojnę o Ekstraklasę wygrają! Jednak ekscytować się ich poczynaniami zostanie nam na razie tylko przed ekranami telewizorów, komputerów i komórek. Obostrzenia są spore i jak ktoś oglądał ostatnie mecze Bundesligi czy Ekstraklasy wie, że takie widowisko jest co najmniej dziwne…

Zespół ostro trenował i przypominał elementy taktyczne, techniczne, a sztab zadbał także o stronę motoryczną. – Trochę walczyliśmy z czasem, bo jest go mniej po tak długiej przerwie niż powinno być. Jednak każdy miał te same warunki i każdy mierzył się z takimi samymi problemami. Na pewno cieszy to, że treningi wróciły po tak długiej przerwie. Każdy kontakt z piłką i boiskiem daje teraz zawodnikom dużo radości – mówi Krzysztof Brede. – Plan mieliśmy i mamy nadal, dlatego wiemy co robić – dodaje.

Zawodnicy o planie nie zapomnieli także podczas pracy indywidualnej w domach, o której pisaliśmy od razu po wybuchu pandemii. – Rozpiski treningów indywidualnych były solidne i chłopacy dobrze ten okres przepracowali, ale to pokazało, że dopiero przy regularnej grze na boisku przekracza się swoje bariery. W meczu się nie kalkuluje, gra się na sto procent. Problemem był też brak możliwości treningów siłowych. Siłownie były pozamykane, więc został trening w domu, a wiadomo, że nikt w mieszkaniu profesjonalnego sprzętu nie ma. Takie metody „chałupnicze” nigdy w stu procentach nie oddadzą odpowiednich ćwiczeń. Pomimo to, kibice zobaczą tak samo działające Podbeskidzie. Znakiem zapytania jest, jak będziemy wyglądali od strony motorycznej i czy będziemy w stanie wywierać presję na rywalu od pierwszej do ostatniej minuty – tak jak to robiliśmy. Zawsze jest doza niepewności jak to wszystko zaskoczy. Jednym z większych problemów było to, że nie było meczów sparingowych. Gdyby rozegrać trzy spotkania, to spokojnie można byłoby wejść do regularnego grania. Została nam gra między sobą, ale to nie jest to samo… – tłumaczy Krzysztof Brede. Czyli wszystko będzie testowaniem i reagowaniem na żywym organizmie.

– Trochę przeraża sytuacja z Bundesligi, że pojawiło się tam sporo urazów – mówi trener. Teraz na szczęście bielska drużyna cieszy się dobrym zdrowiem. Kiedy po kilku wspólnych zajęciach weszła na większe obroty, sześciu zawodników zaczęło odczuwać przeciążenia. Po odpowiednich badaniach USG okazało się, że nie są to żadne urazy, a jedynie zmęczenie organizmu. – Wprowadziliśmy ich w trening indywidualny, regeneracyjny i wyszli z tego – tłumaczy trener. Aktualnie sytuacja kadrowa jest bardzo dobra, żeby nie powiedzieć – idealna. Tomasz Nowak jest w pełni sił i głodny gry. – Bardzo się z tego cieszę – mówi Krzysztof Brede. Desley Ubbink będzie przechodził ostateczne testy sprawdzające siłę mięśniową, stabilność stawu kolanowego i jeżeli wszystko będzie dobrze, wróci do treningu z zespołem. – Myślę, że jeszcze w tej rundzie będzie miał okazję pomóc drużynie – dodaje.

Jedynie Michał Studnicki naderwał mięsień dwugłowy. Jednak od poniedziałku wraca do treningu z drużyną, więc za dwie, trzy kolejki powinien być gotowy do gry. Ponadto Konrad Sieracki od stycznia zmaga się z kontuzją.

Górale do boju ruszą już dziś. W pierwszym meczu zmierzą się na wyjeździe z Olimpią Grudziądz. Mecz będzie można zobaczyć o 20.40 w Polsacie Sport.

W 24. kolejce bielski zespół podejmie 6 czerwca o 12.40 na Stadionie Miejskim ekipę z Niecieczy. To spotkanie także będzie transmitowane na żywo w Polsacie Sport.

google_news