Żywiec: Pogotowie ratunkowe czeka na ratunek

Ten rok jest wyjątkowo nerwowy w służbie zdrowia na Żywiecczyźnie. Do problemów z przerażająco szybko rosnącym zadłużeniem Szpitala Powiatowego w Żywcu mogą dojść kolejne bardzo poważne, dotyczące pogotowia ratunkowego. Wszystko przez zapisy w umowie o partnerstwie publiczno-prywatnym, które z firmą InterHealth Canada na budowę nowej siedziby szpitala podpisało Starostwo Powiatowe w Żywcu.

Starosta Andrzej Kalata już dawno temu przyznał, że w umowie zawarto zapis, iż usługi medyczne „przejdą” z żywieckiego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej (w jego skład wchodzi obecny szpital i pogotowie) do InterHealth Canada, który będzie przez 30 lat zarządzał nowym szpitalem. W umowie zawarto też, że będący w strukturach ZZOZ Dział Pomocy Doraźnej, czyli pogotowie ratunkowe, przejmie InterHealth Canada. Sprawę komplikuje fakt, że od września 2013 roku doszło do sporych zmian w działaniu pogotowia. Utworzono wtedy tak zwaną dyspozytornię medyczną, która znajduje się w Bielskim Pogotowiu Ratunkowym. Jest ona przeznaczona dla Bielska-Białej oraz powiatów bielskiego, cieszyńskiego i żywieckiego. Oznacza to, że do konkursu o pieniądze na działalność pogotowia nie może samodzielnie stanąć ZZOZ w Żywcu ani Cieszyńskie Pogotowie Ratunkowe. Może to zrobić jedynie Bielskie Pogotowie Ratunkowe. Dlatego jedyną szansą dla pogotowia w Żywcu było zostanie podwykonawcą Bielskiego Pogotowia Ratunkowego.

Jeszcze w marcu tego roku, podczas obrad Komisji Zdrowia Rady Powiatu Żywieckiego, starosta Andrzej Kalata stwierdził, że pojawiły się informacje, iż pogotowie musi być państwowe.

– Obawiamy się, że przejście pogotowia do InterHealth Canada może spowodować, że nie będzie ono mogło uzyskać ani kontraktu, ani być podwykonawcą Bielskiego Pogotowia Ratunkowego. Dlatego rozważamy, by pogotowie pozostało dalej pod ZZOZ, które będzie spółką ze 100-procentowym udziałem żywieckiego starostwa. W takim przypadku czekają nas rozmowy z partnerem, aby uzyskać od niego zgodę na zmianę w umowie – powiedział starosta.

W kwietniu tego roku faktycznie pojawiły się nowe przepisy, z których wynika, że dysponentami pogotowia mogą być wyłącznie samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej lub spółki publiczne z minimum 51 procent udziałów kapitału samorządowego. Radni powiatowi Franciszek Dybek i Jacek Kulec mają wiele obaw, co będzie dalej z pogotowiem.

– Oby Żywiecczyzna nie pozostała przy tym na lodzie lub nie doszło do likwidacji jakiejś podstacji wyjazdowej, które poza Żywcem mieszczą się jeszcze w Jeleśni, Łękawicy, Rajczy i Węgierskiej Górce. Dzięki nim karetki są bliżej mieszkańców i mogą znacznie szybciej dotrzeć do nich z pomocą. Trzeba szybko szukać jakiegoś korzystnego rozwiązania dla Żywiecczyzny – uważają.

Zapytany przez nas o ewentualne zagrożenia i problemy starosta Andrzej Kalata odpowiedział:

– Świadczenia z zakresu ratownictwa medycznego na terenie powiatu, z zachowaniem dotychczasowej lokalizacji punktów stacjonowania zespołów ratownictwa medycznego, pozostaną nadal w strukturze i zarządzaniu powiatu. Natomiast forma organizacyjno-prawna jednostki, która będzie prowadziła taką działalność, jest przedmiotem uzgodnień. Umowne regulacje w tym zakresie pomiędzy stronami umowy partnerstwa publiczno-prywatnego są uzgadniane i będą ostatecznie kształtowane z chwilą przekazywania prywatnej firmie pozostałej działalności medycznej.

Radni Franciszek Dybek i Jacek Kulec zapowiadają, że będą chcieli wyjaśnień od starosty, ale bardzo szczegółowych i konkretnych oraz informacji o postępach rozmów z przedstawicielami firmy InterHealth Canada.