Wydarzenia Bielsko-Biała

O Joasi, która nie odpuszcza

Fot. Jarosław Tyszko

Patrząc na jasnowłosą i pięknie uśmiechającą się młodą kobietę trudno uwierzyć, że może mieć jakiekolwiek problemy. Jednak gdy się urodziła, lekarze nie dawali jej szans na przeżycie. Zmaga się ze skutkami mózgowego porażenia dziecięcego. Nie może w pełni sprawnie chodzić, poruszać rękoma i mówić, ale stara się żyć pełnią życia. Marzy o własnym samochodzie z automatyczną skrzynią biegów, który pozwoliłby jej na normalne funkcjonowanie.

35-letnia Joanna Mol mieszka w Bestwinie, tuż przy granicy z Bielskiem-Białą. – Urodziła się z mózgowym porażeniem dziecięcym, o czym na początku lekarze nawet mi nie mówili. Miała tylko dwa punkty w skali Apgar. Dowiedziałam się za to, że nie będzie żyła, że nie ma nadziei – mówi wzruszona mama, Genowefa. – Ale ja tej nadziei nie straciłam. Córka przeżyła i wyrosła na wspaniałą i silną dziewczynę. Wszędzie jej pełno. Mimo przeciwności losu potrafi walczyć o siebie i swoje dziecko – dodaje.

Potrafi walczyć

Joanna Mol zaczęła chodzić dopiero po ukończeniu szóstego roku życia. Od zawsze spotykała się z wieloma złośliwymi czy okrutnymi uwagami na temat swojego stanu zdrowia, ale radzi sobie z tym dzięki twardemu charakterowi. Do dzisiaj z trudem się porusza i ma kłopot z precyzyjną pracą dłońmi. Wprawdzie zaparzy herbatę, ale już przeniesienie filiżanki na stół to zadanie karkołomne. Problemy ma choćby z pisaniem. We wszelkich instytucjach urzędnicy, którzy „nic nie mogą”, nawet nie pomogą w wypełnieniu druków, co od niej wymaga dużego wysiłku i zajmuje mnóstwo czasu. Pewną przeszkodą w komunikacji jest też niewyraźna mowa, co szczególnie utrudnia rozmowy telefoniczne.

Wszystko to sprawiało, że próby normalnego życia w społeczeństwie zawsze były okupione wielkim poświęceniem. Dość powiedzieć, że pierwszej szkoły musiała szukać w Tarnowskich Górach. Później uczyła się w bielskim „Ekonomie”. Ukończyła nawet krawiectwo. Próbowała podejmować pracę, choć obecnie nie może znaleźć zajęcia, które mogłaby wykonywać mimo swoich ograniczeń. Wcześniej pracowała jako sprzątaczka w jednym z bielskich marketów. Była w stanie wywiązywać się z większości obowiązków, ale gdy na przykład rozsypał się jakiś sproszkowany produkt, miała problem z jego dokładnym zebraniem. – Próbowałam na przykład pracować przy pakowaniu krówek, jednak tu liczy się szybkość, a moje ręce nie pozwalają mi na szybką i precyzyjną pracę. Odpada też praca związana z kontaktem z klientami – opowiada.

Fot. Jarosław Tyszko

Miłość do koni

Mieszkanka Bestwiny mieszka wraz z mamą i samotnie wychowuje trzynastoletniego syna. Ma niską rentę socjalną, z której nie jest łatwo się utrzymać. Wielką pomocą dla niej jest pani Genowefa, która – gdy trzeba – wsiada w samochód i podwozi córkę. Joanna Mol nie może, ale i nie chce, siedzieć w domu. Syna trzeba zawieźć czy to do szkoły, czy do lekarza, a sama musi przechodzić wymagającą rehabilitację, która w jej przypadku jest niezbędna. Jednak dzięki zajęciom rehabilitacyjnym rozwinęła swoją pasję. – Są nią konie. Od dziecka kocham te zwierzęta, z którymi ćwiczę, co poprawia mój stan zdrowia. Ćwicząc intensywnie, mogłabym kiedyś wziąć udział w zawodach jazdy konnej. Podczas rehabilitacji nie wszystko jest refundowane przez fundusz zdrowia, lecz dzięki uprzejmości właścicielki konia mam możliwość ćwiczenia jazdy na nim za darmo. Niestety, dojazdy do stadniny koni są kosztowne, w dodatku przy mojej niepełnosprawności poruszanie się miejskimi drogami jest dla mnie dużą trudnością – opisuje.

Upragniony „automat”

Mimo problemów z rękami i nogami, Joanna Mol od sześciu lat ma prawo jazdy. Nie jest to zwykła kategoria „B”. Bestwinianka może prowadzić tylko samochody wyposażone w automatyczną skrzynię biegów. „Zwykłego” auta, ze względu na stan zdrowia, nie mogłaby bezpiecznie prowadzić. Szkopuł w tym, że na taki samochód, nawet najmniejszy i najtańszy, jej nie stać. Z pomocą przyszła internetowa platforma „PolakPomaga”, za pośrednictwem której próbuje zebrać 20 tysięcy złotych na zakup używanego samochodu z automatyczną skrzynią biegów, który pozwoli jej podołać codziennym obowiązkom i być jeszcze bardziej aktywną. Ideałem byłby samochód przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, ale będzie szczęśliwa z zakupu jakiegokolwiek pojazdu z „automatem”.

Jeśli ktoś chciałby wesprzeć Joannę Mol, może to zrobić, wpłacając pieniądze na jej konto:
27 1090 2590 0000 0001 2079 3417
lub wyszukując jej stronę na portalu crowfundingowym. Można ją znaleźć tutaj.

– Samochód ułatwi mi życie w dojazdach na rehabilitację, do lekarza czy w odebraniu syna ze szkoły. Z góry dziękuję za każdą, nawet symboliczną wpłatę – mówi mieszkanka Bestwiny.

Fot. Jarosław Tyszko

Kocha życie

Jak wyznaje, ma za sobą wszelkie problemy osobiste i okres zwątpienia. To, że zawsze w życiu miała „pod górkę”, tylko ją wzmocniło. – Nie poddaję się i dążę do realizacji własnych marzeń, ponieważ z natury jestem uparciuchem i jak już sobie coś wbiję do głowy, to nie odpuszczę. Wychodzę z założenia, że jak chce się coś w życiu osiągnąć, to trzeba spróbować – uśmiecha się. – W naszym społeczeństwie osoby z ograniczeniami często czują się gorsze i są pełne obaw. Wahają się w zrobieniu kroku naprzód, boją się, czy zostaną zaakceptowane przez innych ludzi czy też wyśmiane… Ja jestem zupełnym przeciwieństwem takiego stanowiska. Kocham życie i uważam, że do odważnych świat należy. Chcę wierzyć w to, że na świecie jest mnóstwo ludzi o wielkich sercach, którym nie jest obojętny los bliźnich – dodaje.

Zdjęcia:
Jarosław Tyszko

google_news
Subskrybuj
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Klaudia
Klaudia
5 lat temu

Zabiłabym tego debila który Panią zostawił, (samotnie wychowuje…) niech się modli nawet do Lucyfera zeby na mnie nie trafił. Jak można być takim bydlakiem aby zostawić niepełnosprawną dziewczyme samą z dzieckiem. To że wyśle alimenty co łaska co miesiac to nie zrobi z niego człowieka. Faceci często mylą sponsoring z małżeństwem i ojcostwem.
Pani Joanno trzymam kciuki za Panią, podziwiam Panią za siłę i wytrwałość. Wiele osób powinno brać z Pani przyklad…
Pozdrawiam Panią serdecznie..
Teraz widać ktora płeć jest słaba.

Agq
Agq
2 lat temu
Reply to  Klaudia

Szkoda że ta Pani rozbija cudze małzenstwa

Staszek
Staszek
5 lat temu

“Samochód to chyba nie najważniejszy problem.” – podejrzewam, że pan, panie Franuś, jest człowiekiem całkowicie samodzielnym i nie miał pan zbyt wiele styczności z osobami, które mają problem z poruszaniem się. Tak, brak samochodu zwykle nie jest najważniejszym problemem, ale bardzo często jest niezwykle potrzebny, nieraz jest w ogóle warunkiem posiadania możliwości pracy zarobkowej, utrzymania się, leczenia, funkcjonowania w społeczeństwie. Często osoby niepełnosprawne nieposiadające samochodu są więźniami swojego domu – ewentualnie najbliższej okolicy. To nie jest tak, jak dla zdrowego człowieka – rzecz bardzo przydatna, ale w sumie niekonieczna. Osoba niepełnosprawna zdolna prowadzić samochód, a nie posiadająca go bardzo często… Czytaj więcej »