Na rozgrywanych we francuskim Vittel halowych mistrzostwach Europy w łucznictwie polskie zawodniczki indywidualnie niewiele zwojowały. Za to w drużynie nie miały sobie równych.
We Francji wystąpiły trzy Polki. Honoru żywieckiego Łucznika broniły Natalia Leśniak i Wioleta Myszor, a Obuwnika Prudnik – Karolina Farasiewicz. W eliminacjach turnieju indywidualnego najlepiej spisała się pierwsza z wymienionych, uzyskując 10 wynik. Farasiewicz była 14., a Myszor dopiero 23. Taki układ sprawił, że w 1/16 finału reprezentantki Łucznika Żywiec trafiły na siebie. Nieoczekiwanie aż 7:1 wygrała Myszor, która w 1/8 finału pokonała 7:3 Naomi Folkard (Wielka Brytania), by w ćwierćfinale uznać wyższość Veroniki Marchenko (Ukraina), która w eliminacjach uzyskała drugi wynik. Karolina Farasiewicz w 1/16 finału podzieliła los Natalii Leśniak. Poległa 0:6 w konfrontacji Begunhan Unsal (Turcja).
W zawodach drużynowych Polki w eliminacjach zajęły czwarte miejsce, ale potem szły jak burza. W ćwierćfinale pokonały 6:2 Gruzinki, a w półfinale odprawiły z kwitkiem zwyciężczynie eliminacji, czyli Rosjanki (5:3 dla Polek). W finale biało-czerwone nie spuściły z tonu. Pokonując 6:2 Francuzki sięgnęły po mistrzostwo Europy.
