Coraz większymi krokami zbliżają się mistrzostwa świata w biatlonie. Zwyżkę formy zasygnalizował Grzegorz Guzik, który w iście arktycznych warunkach uzyskał najlepszy wynik w historii swoich startów w Pucharze Świata.
W kanadyjskim Canmore nocami temperatura spada grubo poniżej minus 20 stopniu Celsjusza, a w dzień jest niewiele cieplej. Z tego powodu organizatorzy Pucharu Świata zdecydowali się skrócić trasę biegu długiego z 20 do 15 km. Zmodyfikowano także zasady zawodów. Za pudło nie doliczano karnej minuty, lecz „tylko” 45 sekund. W tak ekstremalnych warunkach jak ryba w wodzie czuł się Johannes Thingnes Boe (Norwegia), który oddał 20 celnych strzałów i nad drugim na mecie Vetle Sjaastad Christiansenem miał ponad 2 minuty przewagi. Grzegorz Guzik pomylił się tylko raz (podczas trzeciego strzelania) i ze stratą nieco ponad 4 minut zajął 24. miejsce. Najlepsze w swojej karierze.