O dużym szczęściu może mówić 38-latek, którego dzisiaj w nocy, 15 lutego, uratowali policjanci ze Szczyrku. Dzięki ich szybkiej interwencji już po kilku minutach od zgłoszenia mężczyzna mógł ogrzać się w ciepłym pomieszczeniu i uniknął zamarznięcia.
“Jestem w górach, w środku lasu, i nie przeżyję do rana” – takie zgłoszenie odebrał dyspozytor telefonu alarmowego. Liczyła się każda minuta ze względu na niską temperaturę. Zaginiony twierdził, że znajduje się w śnieżnej zaspie w środku lasu i niedługo padnie mu bateria w telefonie. Na szczęście pomoc szybko dotarła do 38-letniego mężczyzny, który w Szczyrku, wracając do domu, utknął w rowie. Okazało się, że zsunął się ze skarpy, wpadł do rowu i nie był w stanie wydostać się o własnych siłach. Znaleziono go wyziębionego i przemoczonego. W organizmie miał blisko 2 promile alkoholu.